Przejdź do treści

"Newsweek" oskarża Sumlińskiego o plagiat. Ten odpowiada: Odkrycie na miarę, że woda jest mokra

Źródło: Telewizja Republika

Dziennikarz "Newsweeka" Jakub Korab oskarżył w swoim artykule Wojciecha Sumlińskiego, że ten w swojej książce „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” niemal 30 razy skopiował autorów kryminału i sensacji – Alistaira MacLeana i Raymonda Chandlera. Sumliński odpiera zarzuty i twierdzi, że wielokrotnie podkreślał, że w ostatnich książkach celowo nawiązał do klimatu czy stylu klasyków, wytwarzając przy tym swój indywidualny styl.

Czołowy dziennikarz śledczy po stronie prawdy, Wojciech Sumliński, napisał książkę o byłym prezydencie. Całymi akapitami zerżnął ją z Alistaira MacLeana i Raymonda Chandlera – pisze Korab.

Według niego Sumliński od czasu zatrzymania w 2008 roku przez ABW stał się bohaterem prawicy. Korab przypomina także, że dziennikarz tuż przed wyborami prezydenckimi wydał książkę pt. „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”, w której opisuje rzekome powiązania Bronisława Komorowskiego z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi.

To jest przecież kradzież

Autor "Newsweeka" przytacza również historię tłumacza z języka angielskiego, który zauważył zbieżność pewnych fragmentów książki z innymi autorami.

Włączyłem audiobooka czytanego przez Jerzego Zelnika. Od razu wydało mi się, że pewne frazy brzmią tak, jakby pochodziły z innych książek. Wyłapałem fragment z MacLeana, kolejny z Chandlera, o którym pisałem pracę dyplomową. Zacząłem szperać (...) To jest przecież kradzież i oszustwo wobec autora oraz polskich tłumaczy. Z czymś takim na taką skalę się do tej pory nie spotkałem – czytamy w artykule.

Korab informuje, że tłumacz (w artykule celowo zmieniono imię i nazwisko) znalazł "blisko trzydzieści fragmentów skopiowanych z klasyków kryminału i sensacji", a także przytacza konkretne przykłady.

To nie pierwszy raz

"Newsweek" twierdzi, co prawda, że "w polskim prawie termin plagiat nie jest jednoznacznie zdefiniowany w przepisach", ale od razu przytacza także opinię prawną, według której można tak nazwać "bezprawne przypisanie sobie autorstwa całości części cudzego utworu, który jest chroniony prawem autorskim".

Korab pisze również, że to nie pierwsze oskarżenie Wojciecha Sumlińskiego o plagiat.

Kilka lat temu splagiatował reportaż Ewy Winnickiej, reporterki „Polityki” i zamieścił go pod własnym nazwiskiem. Z tą tylko różnicą, że występujące w tekście „ukraińskie sprzątaczki” zmienił na „polskie pielęgniarki” – czytamy.

Dziennikarz kończy jednak swój artykuł stwierdzeniem, że najpierw należy udowodnić, że plagiat miał charakter umyślny. Gdyby do tego doszło, to Sumlińskiemu groziłaby grzywna, kara ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do lat 3.

Odkrycie na miarę, że woda jest mokra

Do zarzutów "Newsweeka" odniósł się już Wojciech Sumliński na Facebooku, który poprosił, aby jego odpowiedź publikować w całości (czego redakcja "Newsweeka" nie zrobiła".

„Odkrycie” Pańskie jest na miarę odkrycia, że woda jest mokra (...) wielokrotnie podkreślałem i nigdy tego nie kryłem, że w ostatnich książkach celowo i śladowo nawiązałem do klimatu czy stylu klasyków (...) z tą zasadniczą różnicą w odniesieniu do rzeczonych, że w przeciwieństwie do nich piszę wyłącznie o faktach, o wydarzeniach autentycznych. Nie może być inaczej, gdy opisuję przestępczą działalność setek ważnych osób wymieniając je z imienia i nazwiska, w tym najważniejszych osób w Państwie, opisuję je w konkretnych sytuacjach, w konkretnych miejscach i w konkretnym czasie – pisze Sumliński.

Według niego bardzo zastanawiający może być fakt, że żadna z osób (z wyjątkiem jednej) nie zdecydowała się wystąpić przeciwko niemu na drogę sądową. Sumliński podkreśla również dysproporcję pomiędzy swoją twórczością, a wskazanymi frazami.

Wylicza Pan w swoim piśmie do mnie ponad dwadzieścia zdań i fraz, które łącznie nie zajęły jednej strony maszynopisu, oskarżając mnie przy tym mocno i przystawiając tę łącznie niepełną jedną stronę (to około jedna tysięczna całości) do dwóch książek, których łączna objętość, to bez mała osiemset stron. A nie przyszło Panu do głowy, że jeżeli ktoś przeczytał wiele książek, często jedną i tę samą po wielokroć, to siłą rzeczy przyswaja pewne frazy? Ja się do tego wiele razy publicznie przyznawałem, wiele razy o tym publicznie mówiłem i nigdy tego nie kryłem – kontynuuje autor.

 

 

W odpowiedzi na atak Newsweeka przedstawiam moja odpowiedź, której nie zamieszczono. Szanowny Panie Redaktorze. W...

Posted by Wojciech Sumliński on 8 stycznia 2016

 

Przypomnijmy, że w grudniu dziennikarz Wojciech Sumliński został uniewinniony w procesie dotyczącym domniemanej korupcji przy weryfikacji WSI. Z kolei byłego żołnierza WSI Aleksandra L. sąd skazał na 4 lata więzienia. CZYTAJ WIĘCEJ

polska.newsweek.pl, telewizjarepublika.pl

Wiadomości

Mała Armia Janosika nadal na tweetach świata! Któż jak Polska?

Klich, kierownik ambasady w USA, chyba zapomniał, jakie mamy święta

Kraków tylko dla bogatych? Za sam wjazd do miasta zapłacimy 500 złotych!

Znaleźli miejsce pochówku Wikingów dzięki badaniom DNA

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trump: Grenlandczycy chcą przyłączenia ich wyspy do Ameryki

Unia Europejska współwinna wojnie? Saryusz-Wolski ostro o Nord Stream i wsparciu Ukrainy

Tutaj nie można obchodzić Świąt Bożego Narodzenia. ZOBACZ!

Zagranica oszalała na punkcie młodych górali, którzy grali podczas pasterki w Polsce

Najnowsze

Mała Armia Janosika nadal na tweetach świata! Któż jak Polska?

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić

Klich, kierownik ambasady w USA, chyba zapomniał, jakie mamy święta

Kraków tylko dla bogatych? Za sam wjazd do miasta zapłacimy 500 złotych!

Znaleźli miejsce pochówku Wikingów dzięki badaniom DNA