Najwyższa Izba Kontroli nie pozostawia suchej nitki na sposobie prowadzenia w Polsce polityki prorodzinnej. Jak oceniono w raporcie, polityka prorodzinna praktycznie nie istnieje, a cały system oparty jest na doraźnych rozwiązaniach bez zapewnienia koordynacji.
W związku z niżem demograficznym, z którym zmaga się polskie społeczeństwie NIK postanowiła skontrolować obszar polityki prorodzinnej. Wyniki są bardzo niezadowalające.
"W ocenie NIK państwo polskie nie wypracowało całościowej i długofalowej polityki rodzinnej, koncentrując działania na doraźnie wprowadzanych rozwiązaniach bez zapewnienia odpowiedniej koordynacji. Nie zostały określone ramy polityki rodzinnej oraz
nie sprecyzowano jej celów i powiązanych z nimi działań. Brak jest również systemowej analizy osiąganych efektów w powiązaniu z ponoszonymi nakładami" – czytamy w raporcie.
Braki i zaniedbania
NIK zaznacza, że do 2012 r. wspieranie rodziny było jednym z trzech zadań priorytetowych, wskazanych w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa, a priorytetem przestało być w 2013 r. – który ogłoszony był paradoksalnie Rokiem Rodzin. Izba wini za taką sytuację brak koordynacji i kompleksowego planowania działań.
"Działania na rzecz rodziny nie zostały również odpowiednio przygotowane w wymiarze instytucjonalnym – minister właściwy do spraw rodziny nie wykonuje funkcji koordynatora polityk i rodzinnej, gdyż istniejące rozwiązania prawno - systemowe – poza działem administracji rządowej "Rodzina" – nie zapewniają mu uprawnień do oddziaływania na instrumenty wspierania rodziny pozostające w gestii innych ministrów" – zaznacza również NIK.
Koszty niewspółmierne do efektów
Rocznie na politykę prorodzinną Polska przeznacza ok. 2 proc. PKB. Jak podkreśla NIK nie przekłada się to w zauważalny sposób ani na wzrost liczby urodzeń, ani na rozwój rodzin.
Zdaniem NIK, powinno się odwrócić obecną procedurę decydowania o kwocie przeznaczanej na politykę prorodzinną. Resort finansów rozdysponowuje pieniądze przeznaczone na wspieranie rodzin i do tych kwot dostosowuje się prowadzone działania, a to sytuacja rodzin powinna determinować ilość przeznaczanych dla nich środków.
Nie pieniądze są problemem
Jak zaznacza Izba skuteczność działań na rzecz rodzin zależy nie tylko od wysokości wydatków, ale przede wszystkim od jakości zastosowanych rozwiązań. Jako przykład podaje Czechy, które na politykę prorodzinną wydają mniej od Polski (1,2 proc. PKB), a mimo to współczynnik dzietności mają wyższy (1,43).
Zdaniem NIK, w ślad za niektórymi państwami europejskimi, Polska powinna dokonywać weryfikacji wszystkich polityk rządowych i aktów prawnych z punktu widzenia ich wpływu na rodzinę. Nasze państwo powinno skupić się na długofalowych rozwiązaniach oraz stworzyć ramy rozliczania polityki rodzinnej.