„Jeszcze Polska nie zginęła, ale zginąć musi, jeszcze Polak Ukraińcowi buty czyścić musi" – ten skandaliczny wpis zamieściła na swoim profilu na portalu społecznościowym młoda Ukrainka, wolontariuszka ochotniczego batalionu Azow.
O wpisie Zoriany Konowalec informował na swoim profilu na Facebooku Tomasz Maciejczuk, który jako wolontariusz jednej z polskich fundacji zajmował się udzielaniem pomocy Ukraińcom. Przez blisko 1,5 roku relacjonował też działania wojenne.
Maciejczuk informuje, że po raz pierwszy zetknął się z młodą Ukrainką podczas rewolucji, której celem było obalenie ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza. "Już wtedy miała skrajnie nacjonalistyczne poglądy i utożsamiała się z dziedzictwem OUN-UPA. Dzisiaj Zoriana poszła jeszcze dalej – została wolontariuszką kontrowersyjnego pułku Azow. Prawdopodobnie jest także członkinią nazistowskiej organizacji Misanthropic Division, na co wskazują zdjęcia z jej profilu" – pisze o Zorianie korespondent wojenny.
"Skąd u tej młodej dziewczyny tyle nienawiści do Polski i Polaków? Najwidoczniej nauczyła się tego w organizacjach, w których działa. Jak długo polskie i ukraińskie władze będą przymykały oczy na nazistów z pułku Azow i Misanthropic Division? Dlaczego istnieje przyzwolenie na istnienie tych organizacji?" – pyta Maciejczuk w swoim wpisie na wykop.pl poświęconym Ukraince.
Korespondent wskazuje, że niestety, zarówno nasi politycy jak i dziennikarze zdają się nie zauważać problemu radykalizujących się nastrojów na Ukrainie. "A przecież pułk Azow liczy niemal tysiąc uzbrojonych i przeszkolonych ochotników, a także tysiące wolontariuszy i fanów z tak zwanego "cywilnego korpusu". Na Majdanie zaczynali od kilku osób, dziś są ich tysiące, ilu ich będzie za rok?" – pyta.