Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro był dziś gościem radiowej Jedynki. W rozmowie zdementował informację, jakoby miał być "po słowie" z prof. Małgorzatą Manowską ws. stanowiska I prezes SN. To fake news. - Nie mam władzy i kompetencji decydować czy współdecydować o tym, czy ktoś będzie prezesem czy nie. Jest to wymyślona historia - stwierdził na antenie Jedynki Zbigniew Ziobro.
"Dziennik Gazeta Prawna" poifnormował w poniedziałek, że dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury prof. Małgorzata Manowska jest już "po słowie” z ministrem Zbigniewem Ziobrą, odnośnie zastąpienia Małgorzaty Gersdorf na stanowisku I prezes Sądu Najwyższego. Minister zaprzecza, by taka rozmowa miała miejsce.
- Młodzi ludzie nazywają to dzisiaj fake news. Jeżeli ktoś rzetelnie zajrzałby do ustawy, to zdałby sobie sprawę, że nie ma roli ministra sprawiedliwości w procesie powoływania prezesa Sądu Najwyższego. To decyzja Zgromadzenia Ogólnego sędziów i prezydenta, wcześniej jeszcze KRS-u, co do osób, które mogą do niego trafić. Dlatego taki fakt nie miał miejsca - powiedział Zbigniew Ziobro.
Minister sprawiedliwości dodał, że nie ma władzy i kompetencji decydować czy współdecydować o tym, czy ktoś będzie prezesem Sądu Najwyższego, czy nie.
- W związku z tym jest to wymyślona historia. Jest mi przykro, że nikt nie raczył do mnie zadzwonić, spytać czy taka rozmowa się odbyła. Przeczytałem to ze zdumieniem, że jestem "po słowie". Mogę być po słowie, czy ktoś będzie prezesem sądu apelacyjnego albo rejonowego, a nie Sądu Najwyższego. To nie jest sfera moich kompetencji - dodał Ziobro.