Ukarany w środę przez komisję etyki za wypowiedź m.in. o europosłance Róży Thun minister Przemysław Czarnek powtórzył w czwartek swoje słowa. Według niego kilkudziesięciu członków polskiego parlamentu oraz dwudziestu polskich europosłów reprezentuje „wyłącznie niemiecki punkt widzenia”.
Szef Ministerstwa Edukacji i Nauki został ukarany naganą przez sejmową komisję etyki poselskiej za swoją styczniową wypowiedź w Sejmie.
- Przez wiele lat jeździliście do Brukseli, do Strasburga. Kłamaliście na temat Polski, Polaków. Namawialiście brukselskich urzędników, żeby zabrali Polakom pieniądze - nie nam - Polakom. Wasi europosłowie - Biedroń, nie-Biedroń, Róża von Thun coś tam po niemiecku, codziennie namiętnie kłamali na temat Polski i Polaków — mówił wtedy Czarnek.
O jego ukaranie wnioskowała grupa posłanek KO.
Minister w czwartek w TVP Info skomentował otrzymaną naganę. Po raz kolejny ocenił, że „Róża von Thun kłamie obelżywie na temat Polski oraz nagrywa filmy dla stacji obcojęzycznych”.
- Proszę mnie więc ponownie ukarać w komisji etyki — stwierdził minister Czarnek.
- Ci ludzie mają skrzywienie na temat służalczości wobec Niemców. Ci ludzie rzeczywiście reprezentują interesy niemieckie w Europie i w Polsce. Jest ich więcej niż kilkudziesięciu w parlamencie polskim i reprezentują wyłącznie niemiecki punkt widzenia i wyłącznie niemieckie interesy z (Donaldem) Tuskiem na czele, choć nie ma go w polskim parlamencie. W Parlamencie Europejskim mamy tę dwudziestkę, która jest absolutnie opcją niemiecką polskojęzyczną — wskazał Czarnek.