Boeing 787-9 przyleci do Polski już w piątek rano. Jest o 6 metrów większy od "ósemki" - mniejszej wersji, która lata już w barwach LOT-u. Na pokładzie zmieści się 294 pasażerów, czyli o 50 więcej niż w mniejszej maszynie. Jeszcze w marcu ma wystartować z pasażerami do Toronto. LOT zapowiada uruchomienie kolejnych połączeń dalekiego zasięgu.
To największa maszyna we flocie polskiego przewoźnika. Zamówiono jeszcze trzy takie samoloty. Eksperci podają, że to ruch, który pozwoli zaoszczędzić przewoźnikowi koszty. – Budujemy flotę na jednym typie samolotu, co jest bardzo opłacalne względem serwisów – ocenił Jakub Bujnik, redaktor prowadzący pasazer.com.
Następuje podpisanie dokumentów z Boeingiem. 787-9 oficjalnie w PLL LOT! pic.twitter.com/uOp8hUyujJ
— Marcin Makowski (@makowski_m) 22 marca 2018
– W przyszłym tygodniu większy Dreamliner zacznie latać do Toronto. Od kwietnia rozpocznie zaś regularne loty do Chicago, a potem do Nowego Jorku i Seulu – mówi Rafał Milczarski, prezes LOT-u.
Kolejne dwie maszyny dotrą jeszcze w tym roku - ostatni egzemplarz na początku kolejnego. To pozwoli udostępnić klientom kolejne połączenia. W maju LOT zacznie latać do Singapuru – najpierw trzy, a potem cztery razy w tygodniu.
W planach są też nowe połączenia do Azji. Są spore szanse, że pod koniec roku będzie można polecieć z Warszawy do Delhi. LOT przyznaje, ze rozważane są także inne kierunki.
Prezes Milczarski nie wyklucza zakupów kolejnych Dreamlinerów w wersji 787-9.