Białoruś w imieniu Rosji testuje zdolność obronną polskiej granicy – stwierdził we wtorek w wywiadzie dla RMF FM szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
„Zasada geparda”
Kumoch stwierdził, że Białoruś w imieniu Rosji „testuje zdolność obronną polskiej granicy”. Porównał tę sytuację do geparda, który „atakuje tylko wtedy, kiedy się ucieka, natomiast nie atakuje zwierząt, które powoli przechodzą”.
„Litwa nie weszła do takiej fazy. Litewska granica jest dłuższa od polskiej, a pilnuje jej znacznie mniej strażników. I zastanówmy się - czy migranci nie przechodzą dziś przez litewską i łotewską granicę?” - pytał.
„Jesteśmy wdzięczni USA”
Prezydencki minister odniósł się także do niedawnej wizyty dyrektor Wywiadu Narodowego USA Avril Haines w Polsce.
„Jesteśmy wdzięczni Stanom Zjednoczonym, naszym sojusznikom, za monitorowanie sytuacji i informacje w sprawie działań Rosji” - Dodał, że niestety „nie wszystkim możemy się podzielić”.
Kumoch przyznał, że Rosja gromadzi siły w pobliżu granicy z Ukrainą. „Nie jest powiedziane, że inne siły mogą być bardzo szybko zgromadzone wzdłuż drugiej części granicy. Rosja mobilizuje swoją armię i przenosi ją w bardzo szybkim czasie” - zaznaczył.
„Zawsze od 2014 roku grozi nam - a w zasadzie trwa - wojna za naszą wschodnią granicą, bo agresja rosyjska na Ukrainę tak naprawdę nigdy się nie skończyła. A grozi jej eskalacja. Rosja robi wszystko, żeby eskalować. Mało tego, to nie jest pierwszy raz, kiedy eskaluje. Rosja - jak to ktoś ładnie ujął - tworzy problemy, żeby potem uczestniczyć w ich rozwiązaniu. Oczywiście na swoich warunkach” - dodał Kumoch.