– To, co się dzieje wokół powstania pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej to element zaplanowanej strategii PO – stwierdził w programie „Wolne głosy” Jarosław Krajewski, warszawski radny PiS. – Dla mnie to element kampanii i wojny polsko-polskiej – skomentował z kolei Jan Śpiewak ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Decyzją Rady Warszawy pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej ma stanąć u zbiegu ul. Trębackiej i Focha w Warszawie. Miejsce to znajduje się kilkadziesiąt metrów od Krakowskiego Przedmieścia.
– Zaproponowano teren na uboczu, do którego są roszczenia. Najlepszym miejscem wg PiS jest Krakowskie Przedmieście, które pięć lat temu wybrali sami Polacy, oddając hołd tragicznie zmarłej parze prezydenckiej – mówił Jarosław Krajewski, radny PiS.
– Dla mnie to element kampanii i wojny polsko-polskiej. Zamiast upamiętnienia kolejna awantura – skomentował Jan Śpiewak ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. – Nie wiem, gdzie dokładnie powinien powstać, ale na Krakowskim Przedmieściu na pewno znalazłoby się miejsce – dodał. Jego zdaniem przyjęto niewłaściwy sposób realizacji monumentu. – To nie tak się to załatwia. Powinien powstać jakiś komitet grupujący zainteresowane strony i doprowadzić do kompromisu – ocenił.
Według radnego Krajewskiego to, co się dzieje wokół sprawy pomnika to „element zaplanowanej strategii PO”. – Chodziło o to, by podzielić rodziny smoleńskie, ale też samych Polaków. To pomnik najtragiczniejszego wydarzenia w najnowszej historii Polski, stąd ta strategia, choć wypracowana, jest absurdalna – wyjaśniał radny PiS. – Władze powinny zwrócić się do rodzin o udział w dyskusji nt. lokalizacji – dodał.
– Nam to przedstawiono jako decyzję prezydenta Komorowskiego, którą Rada Miasta ma po prostu „klepnąć” – wtrącił Jan Śpiewak.
Krajewski natomiast ocenił, że pod wpływem zmiany decyzji rodzin możliwa jest zmiana lokalizacji na Krakowskie Przedmieście. – PO mówiła, że konserwator jest przeciw, ale sprawdziłem i nie ma żadnych formalnych przeszkód. Tylko potrzeba woli politycznej – mówił. – Trudno powiedzieć, że władze chcą przyspieszyć proces powstania pomnika, kiedy proponują teren, co do którego są roszczenia. To wygląda na próbę deprecjonowania idei pomnika, jak i opóźnianie jego powstania – ocenił.
Jan Śpiewak z kolei powiedział, że po zaproponowaniu lokalizacji pomnika grunt, na którym ma powstać będzie jeszcze więcej wart. – Wygląda na to, że temat pomnika teraz zostanie storpedowany przez te roszczenia, a wróci podczas kolejnej kampanii lub wtedy, gdy PO będzie chciała zmobilizować swój elektorat. Nie można się z tym śpieszyć – stwierdził Śpiewak.
– Jako PiS próbowaliśmy zaproponować takie rozwiązania, które mogłoby być kompromisem dla wszystkich Polaków. Niestety PO miała inny cel – dodał.