Podczas spotkania europosłów Janusz Korwin-Mikke uderzył w twarz byłego ministra administracji i cyfryzacji. Taką informacja podaje Michał Boni na Twitterze.
Boni napisał, że podczas spotkania przywitał się z liderem Nowej Prawicy mówiąc "dzień dobry", na to ten udarzył go w twarz. "To nie jest normalne" - komentuje były minister.
Dodaje, że za różne rzeczy już przepraszał, z pokorą przyjmował ataki, jednak zachowanie Korwin-Mikkego stanowi już przekroczenie pewnej granicy.
Korwin-Mikke powiedział, że spoliczkował Boniego, bo tak obiecał. - Kiedy w czasie debaty ws. ustawy lustracyjnej (w 1992 roku) Boni wypierał się, że był agentem SB i wyzywał mnie od idiotów, dałem mu słowo i go dotrzymałem. Przyznał się potem, że był agentem, od początku miałem rację - mówił Korwin-Mikke.
Dodał, że uderzył go w "dyskretnym miejscu", zatem nie spodziewał się, że Boni "pobiegnie z tym zaraz do mediów". Korwin-Mikke zapewnił, że nie obawia się ewentualnych konsekwencji. - Za komuny siedziałem, mogę posiedzieć i teraz - dodał.
O swoich zamiarach "rozprawienia się" się z Bonim Korwin-Mikke informował w czerwcowym wydaniu tygodnika "Do Rzeczy". - Jest jeden facet, który gdy się nawinie, dostanie w zęby. To pan Michał Boni - powiedział.