Korwin-Mikke: Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu
Lider Nowej Prawicy zaapelował do Jarosława Kaczyńskiego o postawienie premiera Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o słowa premiera, który powiedział, że jego zadaniem jest niedopuszczenie do zwycięstwa eurosceptyków.
Donald Tusk, zapytany w zeszłym tygodniu, czy obawia się dobrego wyniku eurosceptyków w zbliżających się eurowyborach, niektóre sondaże wskazują, że Nowa Prawica mogłaby liczyć na 6 proc. głosów, powiedział: – Ja mam za zadanie, jako szef rządu i Platformy, by eurosceptycy nie wygrali, uważam, że to jest naprawdę poważne zagrożenie.
– Zwracam się z apelem do Jarosława Kaczyńskiego, by jako szef największej partii opozycyjnej skierował do Trybunału Stanu sprawę działania pana premiera Donalda Tuska – powiedział na konferencji prasowej Korwin-Mikke.
Szef Nowej Prawicy podkreślił, że w każdym praworządnym państwie "szef władzy wykonawczej, który wtrąca się w wybory, powinien wylądować w więzieniu". – Jest to absolutnie niedopuszczalne, żeby władza wykonawcza wtrącała się w to, jak głosują obywatele, aby oceniała, co jest dobre, a co jest złe w wyborach – dodał. Korwin-Mikke pytał, kto "zlecił" premierowi niedopuszczenie do osiągnięcia przez eurosceptyków dobrego wyniku wyborczego. – Czy to poszło z Berlina, z Brukseli czy z Paryża, ja chciałbym wiedzieć – pytał Korwin-Mikke.
Zdaniem Korwin-Mikkego, we wspólnym interesie partii opozycyjnych jest to, aby taka wypowiedź premiera została "należycie ukarana". W apelu przywołał art. 250 Kodeksu karnego, który stanowi, że "kto, przemocą, groźbą bezprawną lub przez nadużycie stosunku zależności, wywiera wpływ na sposób głosowania osoby uprawnionej (...) podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
Lider Nowej Prawicy zapowiedział, że podobny apel skieruje do szefów innych partii.
Korwin-Mikke powiedział też, że w ostatnim tygodniu przed wyborami będzie prowadził działania zgodnie z jego kalendarzem wyborczym.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w niedzielę 25 maja