Komorowski: 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm
– 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm. Po raz pierwszy w tym dniu wybory nie były już fikcją propagandową, ale wyborami naprawdę. Wybraliśmy wtedy życie w wolności – podkreślił prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości na placu Zamkowym w Warszawie.
– Choć na kilkadziesiąt długich, ciemnych lat Europę przegrodziła żelazna kurtyna nasze marzenia i nasze dążenia do wolności przetrwały; źródłem naszej siły była tradycja narodowa – mówił prezydent podczas głównych obchodów 25-lecia wolności na placu Zamkowym.
Prezydent podkreślił, że obchody odbywają się przed Zamkiem Królewskim - "symbolem polskiej państwowości, symbolem także trudnej historii naszego kraju".
Komorowski mówił m.in., że w Jałcie dokonał się podział Europy na strefy wpływów. – Polska, podobnie jak wiele innych krajów naszego regionu, znalazła się w obszarze dominacji Związku Sowieckiego, w świecie rządzonym przez Stalina. Na kilkadziesiąt długich, ciemnych lat Europę przegrodziła żelazna kurtyna – powiedział prezydent.
– Ale nasze marzenia i nasze dążenia do wolności przetrwały. Źródłem naszej siły była tradycja narodowa, w tym żywa pamięć o Cudzie nad Wisłą, odzyskaniu niepodległości w 1918 roku i zwycięstwie nad bolszewikami w roku 1920 – zaznaczył Komorowski.
Komorowski złożył również hołd tym, którzy w czasach PRL "mieli odwagę walczyć o wolną myśl i o wolne słowo".
Komorowski podkreślił, że zmieniały się formy walki o wolność. – Po dramacie powojennego, zbrojnego podziemia przyszły następne dramaty – powiedział.
Wymienił bunty robotnicze z czerwca 1956, protesty z 1968 roku, z grudnia 1970, z czerwca 1976 roku. Zaznaczył, że te ostatnie strajki robotnicze zyskały wsparcie inteligencji.
– To był początek wspólnej, ogólnonarodowej drogi ku wolności, ku zwycięstwu – powiedział.
– Pragnę złożyć hołd tym, który mieli wtedy odwagę walczyć o wolną myśl i o wolne słowo. Najpierw były nas dziesiątki, później setki i tysiące. W 1980 roku po zwycięskich strajkach zainicjowanych przez stoczniowców było nas 10 milionów – mówił Komorowski.
– 4 czerwca 1989 roku w tylko częściowo wolnych wyborach zwyciężyły siły wolności; o losie Polski zadecydował wtedy cały naród – powiedział Komorowski. Podkreślił, że było to zwycięstwo przez polityczny nokaut.
– 4 czerwca 1989 roku w tych częściowo tylko wolnych wyborach zwyciężyły siły wolności. Siły starego porządku zostały pokonane. Było to zwycięstwo przez polityczny nokaut – powiedział Komorowski na placu Zamkowym.
Podkreślił, że zwycięstwo wywalczono pomimo nierównych szans, niekorzystnych warunków i gwarancji dla rządzącej wtedy partii komunistycznej. – O losie Polski zadecydował cały naród, wygrał kartą wyborczą, bez użycia przemocy i przelewu choćby jednej kropli krwi – zaznaczył prezydent.
Z satysfakcją nadam wraz z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem imię autostrady wolności autostradzie A2, łączącej Warszawę z Niemcami i z Europą Zachodnią; marzę, aby ta autostrada wolności poprowadziła kiedyś na wschód – powiedział Komorowski.
Komorowski w środę na placu Zamkowym w Warszawie podkreślał, że "pojednanie z narodem rosyjskim" pozostaje "ciągle aktualnym wyzwaniem". – Wolność mądrze przeżywana sprzyja dobrym relacjom z sąsiadami – powiedział prezydent.
– Cenimy odzyskaną wolność, choć zaczynamy ją powoli traktować jak stan naturalny i oczywisty – mówił Komorowski.
– 25 lat temu - 4 czerwca 89 roku - skończył się w Polsce komunizm. Zerwaliśmy żelazną kurtynę propagandy i zakłamania. Po to, by móc żyć w prawdzie – podkreślił Komorowski w przemówieniu na pl. Zamkowym.
– Zerwaliśmy żelazną kurtynę, za którą chowali się rządzący PRL-em, aby zabudować demokrację, system odpowiedzialności władzy przed obywatelami – dodał prezydent.
– Po raz pierwszy w tym dniu wybory nie były już fikcją propagandową, ale wyborami naprawdę. Wybraliśmy wtedy życie w wolności – zaznaczył.
– Pragnienie wolności jest zaraźliwe, dlatego tak boją się go wszyscy tyrani; jej tryumfalny pochód zaczął się w Polsce – mówił Bronisław Komorowski.
– Nasz sukces uruchomił lawinę wydarzeń - stał się pierwszym klockiem domina, który poruszył następne. Reżimy padały jeden za drugim aż do rozpadu sowieckiego imperium zła – powiedział prezydent.
Zaznaczył, że wolność, gdy jest marzeniem daje ogromną siłę. – Pragnienie wolności jest zaraźliwe, dlatego tak boją się go wszyscy tyrani. Wolność widziana z bliska inspiruje ludzkie dążenia. Jej tryumfalny pochód zaczął się w Polsce – powiedział prezydent.
Komorowski zaznaczył, że potem wolność wywalczyli Węgrzy, Niemcy z NRD, Czesi, Słowacy. – W Berlinie runął mur, który dzieląc niemieckie państwo, dzielił także naród niemiecki i dzielił całą Europę. Uruchomiona fala wolności szła dalej, ogarniając Rumunię, Bułgarię, rejon Bałkanów, przekroczyła granicę Związku Sowieckiego przynosząc wolność Litwie, Łotwie, Estonii i wielu innym narodom upadającego imperium – dodał.
– Staliśmy się wszyscy ludźmi wolnymi i to od nas zależało, jak tę odzyskaną wolność wykorzystamy, jak ją zagospodarujemy, jak ją umocnimy. Wolność, będąca dotąd tylko pragnieniem ludzi, zmieniała się w odpowiedzialność za państwo – mówił prezydent.
25 lat polskiej wolności to czas ogromnie trudnych decyzji, ale również wielkich osiągnięć - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości 25-lecia wyborów 4 czerwca 1989 r. na pl. Zamkowym w Warszawie.
– 25 lat polskiej wolności to czas ogromnie trudnych decyzji. To czas trudnej pracy, wielu wyrzeczeń, ale także i wielkich osiągnięć – powiedział Komorowski. Podkreślił, że okres od 1989 roku był czasem "odważnych, pionierskich reform politycznych, społecznych i ekonomicznych".
– Realizowaliśmy je w duchu kompromisu, w maksymalnie szerokim układzie politycznym ponad podziałami z czasów bolesnej przeszłości. Patronem takiego działania był pierwszy niekomunistyczny premier w tej części Europy - Tadeusz Mazowiecki – zaznaczył Komorowski.