W trakcie przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego poruszono także wątek... lektur lidera obozu patriotycznego. O to, co czyta Kaczyński zapytał świadka poseł PiS Jacek Ozdoba (zanim go jeszcze bezprawnie usunięto z grona przesłuchujących). I w tym przypadku blamaż koalicji 13 grudnia był totalny niczym ich opozycyjność w poprzedniej kadencji. Usiłowała temu zapobiec przewodnicząca Magdalena Środa ("nie rozmawiamy o lekturach"), ale z marnym skutkiem.
"Proszę o odpowiedź na to pytanie, gdyż poseł Trela sugerował, że prezes czyta "do poduszki" nielegalnie zdobyte tajne materiały" - nie ustępował Ozdoba. "Nie mam do nich dostępu, a gdy miałem nie czytałem ich w domu. Co zaś do lektur... Czytam Arystotelesa i dzieła traktujące o ezoterycznych źródłach jego filozofii", odpowiedział Jarosław Kaczyński, dodając zaraz: "Jeżeli to coś państwu mówi, to dobrze, a jak nic nie mówi... to też dobrze".
Przepaść intelektualna między PJK, a większością przesłuchujących go posłów (na uwagę obok Treli zasługuje tu członek Zembaczyński - teoretyk i praktyk ***** ***) wzbudziła liczne komentarze w sieci. Mateusz Morawiecki zauważył, że w gronie zwolenników ośmiu gwiazdek, "gwiazda była tylko jedna". Europosłanka PiS Beata Kempa stwierdziła natomiast, że lider PiS "zawiązał" posłów strony rządzącej "na kokardkę i odesłał do oślej ławki". "Brawo! Przydadzą się im zajęcia wyrównawcze z prawa, techniki prowadzenia obrad i z kultury osobistej!", nie miała litości dla frontmenów Tuska.
Jacek Wilk z Konfederacji napisał wprost, że przewodnicząca Magdalena Sroka całkowicie "nie nadaje się na szefa komisji". Jak dodał, Jarosław Kaczyński "załatwił ją dziś jak dziecko", a osoby, które zdecydowały o powołaniu posłanki PSL na stanowisko "to kompletni dyletanci nieświadomi skutków".
Na koniec pierwszej części przesłuchania z toku obrad wykluczeni zostali członkowie grupy z ramienia Zjednoczonej Prawicy - Jacek Ozdoba i Mariusz Gosek. Krótko po przegłosowaniu decyzji pierwszy z nich ocenił, że "nieznajomość prawa w komisji jest przerażająca", a wniosek o pozbawienie go dalszego uczestnictwa w posiedzeniu "był już wcześniej szeptany".
"Wiedzą, że przegrywają narrację, dlatego odwracają uwagę" - skwitował Jacek Ozdoba.