W środę, 22 kwietnia, decyzją komendanta głównego PSP na miejsce wysłano około 180 strażaków z Poznania i Krakowa oraz ciężki samochód dowodzenia i łączności. Komenda Główna PSP zaznacza, że akcja jest bardzo trudna. Obszar objęty pożarem obejmuje już blisko 4 tys. hektarów - szacują pracownicy parku.
W środę, 22 kwietnia, działania gaśnicze są kontynuowane. Jak mówił dyrektor BPN Andrzej Grygoruk, pali się na linii Dawidowizna aż po Grzędy; od Dawidowizny ogień przesuwa się na północ.
Jak poinformował z kolei rzecznik prasowy KG PSP st. kpt. Krzysztof Batorski, decyzją komendanta głównego PSP st. bryg. Andrzeja Bartkowiaka uruchomiono Centralne Odwody Operacyjne w Poznaniu i Krakowie. Wkrótce na miejsce ma dojechać około 180 strażaków.
Wysłano również ciężki samochód dowodzenia i łączności, który do Biebrzańskiego Parku Narodowego jedzie z Poznania. Na miejscu ma zostać również zbudowany sztab kryzysowy.
Ze zdjęć satelitarnych zrobionych we wtorek (21 kwietnia) rano wynika, że już wówczas obszar, który strawił ogień, sięgał 1,5 tys. ha. Nowszymi danymi park jeszcze nie dysponuje, ale w oparciu o dostępne zdjęcia m.in. z dronów (w tym drona z termowizją, który mają Wojska Obrony Terytorialnej) i informacje od służb w różnych miejscach, obszar objęty pożarem szacowany jest na blisko 4 tys. ha. To oznacza, że we wtorek ten teren powiększył się o kolejne 2,5 tys. ha.