Święta Bożego Narodzenie pokazują nam, że Bóg stał się człowiekiem, by być z nami - także w czasie tej pandemii. Kultywowanie naszych polskich tradycji związanych ze świętami jest dla wielu szansą na powrót do korzeni i odkrycia tej prawdy - powiedział kard. Kazimierz Nycz.
Metropolita warszawski zwrócił uwagę, że nigdy w naszym kraju nie było tak, że wszyscy jednakowo głęboko przeżywali swoją wiarę i byli zaangażowani w życie Kościoła.
- Nawet w życiu samego Jezusa Chrystusa nie było tak, że wszyscy uczniowie i tłumy rozumiały go i szły za Nim. Doświadczenie krzyża pokazuje, że lud był zmienny i w jakimś sensie powtarza się to także dzisiaj. Dla części Polaków obchody świąt Bożego Narodzenia to element kultywowania naszej tradycji - powiedział kard. Nycz.
- Byłoby optymalną rzeczą, gdyby u wszystkich gesty zewnętrzne w postaci dzielenia się opłatkiem, choinki, wieczerzy wigilijnej, śpiewania kolęd wyrażały głębokie przekonanie wiary, czyli były wyrazem relacji człowieka z Bogiem, która wpływa na wszystkie dziedziny jego życia. To jest pewne optimum, którego nigdy nawet najwięksi święci nie osiągnęli. Powiedzmy sobie uczciwie, tak nigdy nie było i pewnie nie będzie - powiedział metropolita warszawski.
Zaznaczył, że jest jednak daleki od niedoceniania warstwy kulturowej świąt Bożego Narodzenia.
- Jeżeli jest piękne drzewo, od którego się jakaś gałąź oderwie, to przez jakiś czas jest ono zielone. Bez pnia, w którego jest wszczepiona i z którego czerpie soki, sama nie może przetrwać. To się także odnosi do życia chrześcijańskiego – zwrócił uwagę kard. Nycz.
- Zwyczaje, jeżeli nie są ciągle na nowo nasycane pokarmem wszczepienia w istotę świąt Bożego Narodzenia, one słabną. Widzimy to u wielu ludzi, którzy pozostali już tylko na opłatku i choince w domu - dodał.
W ocenie metropolity warszawskiego kultywowanie polskich tradycji związanych ze świętami jest jednak dla wielu szansą na powrót do korzeni.
- Niekiedy jest to kwestia zmiany otoczenia, wieku i osobistych doświadczeń. Najgorzej jednak jest wówczas, kiedy nie ma do czego nawiązać, do czego wrócić, czy nie ma od czego zacząć. Wtedy trzeba budować od zera, co czasami się zdarza, ale jest dużo trudniejsze – powiedział kard. Nycz.
Podkreślił, że chrześcijaństwo nie jest tylko jedną z religii na świecie.
- Jest ono relacją wiary, w której człowiek żyje w dialogu z Bogiem. Otrzymując łaskę wiary, jest zaproszony do odpowiedzi. Nie wystarczy udzielić jej raz. Trzeba nieustannie dawać Jezusowi odpowiedź na poziomie głowy, serca i poprzez swoje konkretne działanie - wyjaśnił.
- Tak jak nasi przodkowie sto lat temu walczyli o wolność i niepodległość Polski, tak dziś każdy z nas ma do stoczenia wiele duchowych bitew, by mądrze odpowiedzieć na znaki czasu świadectwem swojego osobistego życia, co nie jest proste - zaznaczył.
- Obecny czas domaga się dawania wyraźnego świadectwa tego, kim on był i co wniósł w nasze życie osobiste, społeczne, narodowe, w życie wspólnoty Kościoła, a nawet świata. To wymaga niejednokrotnie zmiany języka, którym się dotychczas posługiwaliśmy. Nie idziemy do osób przekonanych albo tych, którzy go znali, ale do młodego pokolenia, dla którego jest on już postacią historyczną, a wielu patrzy na niego z pozycji osoby będącej poza wspólnotą Kościoła – zwrócił uwagę metropolita warszawski.
- Pandemia, zatrzymując bieg spraw, postawiła człowieka wobec szeregu pytań natury światopoglądowej i duchowej. Wydawało się nam, że możemy niemal wszystko, że panujemy nad materią, tymczasem mały wirus zmienił bieg naszego życia osobistego, społecznego, międzynarodowego. Wielu zadaje sobie, więc pytanie: gdzie jest w tym wszystkim Bóg. Tymczasem dla człowieka wierzącego - odpowiedź jest jedna - Jezus Chrystus jest Emmanuelem - Bogiem z nami, pomagając nam przejść to doświadczenie; mówimy - dźwiga z nami nasz krzyż. Po to stał się człowiekiem, by być z nami w każdym czasie, także tej pandemii. Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia mają nam to przypomnieć – powiedział kard. Nycz.
Przyznał jednocześnie, że łatwo się o tym mówi, ale dużo trudniej w to wierzy i tym żyje.
Podkreślił, że trud szukania odpowiedzi na sens tego, co przeżywamy muszą podjąć zarówno teologowie, ludzi nauki, jak i publicyści katoliccy.
- Jeśli pozostawimy ludzi bez pogłębionej odpowiedzi, to będziemy mieli od czynienia z oczyszczeniem Kościoła, ale nie takim jakbyśmy sobie to wyobrażali czy życzyli. Ludzie, którzy nie są w stanie poradzić sobie z trudnymi pytaniami, zaczną opuszczać Kościół, zostawiając go gdzieś na boku swojego życia – ocenił metropolita warszawski.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!