Gościem „Prosto w oczy” był Cezary Jurkiewicz, radny miasta Warszawy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Ostatnie posiedzenie rady miasta Warszawy rozpoczęło się od informacji, że zmieniono kolejność obrad: pierwszym problemem jakim zajęła się rada było nadanie jednemu z warszawskich skwerów imienia prof. Bartoszewskiego. Zdaniem radnego PiS Cezarego Jurkiewicza było to celowe działanie, ponieważ zwykle na posiedzeniach rady miasta, media są obecne tylko na początku, chciano więc im zaserwować wzburzonych radnych Prawa i Sprawiedliwości. Na posiedzenie zaproszono nawet przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji Mateusza Kijowskiego, który wypowiadał się podczas sesji. Prof. Bartoszewski jest patronem KOD.
"Platforma nie radzi sobie z procesem inwestycyjnym"
– Kiedy okazało się, że nie da się sprowokować radnych Prawa i Sprawiedliwości, przeszliśmy przez punkt najbardziej merytoryczny, jakim był budżet miasta. Warto zaznaczyć czym zajmuje się Platforma Obywatelska. Zajmuje się korygowaniem swoich planów. Budżet miasta, który wynosił ponad 2,6 mld złotych, został na tej sesji ścięty o 730 mln głosami radnych Platformy Obywatelskiej. To jest rzecz charakterystyczna, Platforma nie radzi sobie z procesem inwestycyjnym. Skorygowano zupełnie plany inwestycyjne, które były od lat, przełożono priorytety, przesunięto kwestie środków tak, że głównie jest teraz alokacja w kierunku metra, odsunięto inne inwestycje, między innymi Most Krasińskiego, który jest w tej chwili bardzo dużym problemem społecznym, bo jedna dzielnica po jednej stronie Wisły chce tego mostu, druga nie chce, więc odrzucono problem na 2025 rok – mówił warszawski radny Cezary Jurkiewicz.
Zdaniem radnego Jurkiewicza przesunięcie prawie 1/3 budżetu na inne lata, to przygotowywanie się Platformy do wyborów. Przeniesienie inwestycji na lata 2017, 2018 zapewni im boom inwestycyjny tuż przed wyborami.
Zapytany o dymisję prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, radny PiS wyraził nadzieję, że stanie się to jak najprędzej, ale zauważył też, że ma ona swoją własną wersję wydarzeń „chyba wymyślaną przez piarowców”.
"Wykrzykiwała na nas z wytrzeszczonymi oczyma, że wszystkiemu jest winien PiS"
– Przede wszystkim jest ukrywana, praktycznie jej nie ma. Chociaż odważyła się przyjść na ostatnią sesję. Widok tej pani, która siedziała na zapleczu zupełnie blada przed wejściem na sesję, jest widokiem trochę smutnym, nawet dla mnie, człowieka, który jest w opozycji. Po ludzku mi żal, natomiast zachowań nie toleruję i to będę zdecydowanie krytykował. Pani prezydent, która 1 września wykrzykiwała na nas z wytrzeszczonymi oczyma, że wszystkiemu jest winien PiS, w tej chwili próbuje iść dalej tą ścieżką i pokazuje różne wydarzenia. Ostatnim takim wydarzeniem jest to, że pani prezydent odzyskała kamienicę na Noakowskiego 16 za czasów PiS i winni temu są pewnie obaj bracia Kaczyńscy i obecni ministrowie, którzy byli burmistrzami albo zajmowali się nieruchomościami. To jest dosyć ciekawa koncepcja – komentował Cezary Jurkiewicz.
– Pani prezydent przypomniała sobie, że w 2012 roku jej kolega, minister Sławomir Nowak, obecnie obywatel Ukrainy, nie pozwolił na oddanie jednej z sąsiednich kamienic, która była w kręgu tych samych właścicieli od czasów powojennych. Nagle pani prezydent w 2016 roku przypomina sobie, że była taka decyzja w 2012, ale to wszystko wina PiS, braci Kaczyńskich i naszych polityków. I tak się zastanawiam ile jeszcze takich wrzucanych informacji będzie zatruwać rzeczywistość – powiedział radny.
"Zginęła jedna literka z dokumentów"
Witold Pahl, nowy wiceprezydent Warszawy, który miał uratować sytuację w ratuszu też okazał się zamieszany w sprawę.
– Zginęła jedna literka z dokumentów. Rodzina Palów, bez „h”, zajmuje się kwestiami reprywatyzacji i okazuje się, że ten cały proces się toczy i tę rodzinę obsługuje ta sama kancelaria (mec. Nowaczyka), która obsługiwała Chmielną 70. Nagle się okazuje, że pan Pahl mówi „je nie znam tych ludzi, nie mam z nimi kontaktu od kilkudziesięciu lat”, ale to jest rodzina i ma proces związany z reprywatyzacją, a pan prezydent Pahl podczas ostatniej sesji jest na początku, błyszczy przy mediach, po czym wychodzi. A kiedy dochodzi do konkretnego punktu, który dotyka procesu reprywatyzacji i my żądamy przerwy, by zaprosić pana prezydenta Pahla, po 45 minutach rada Warszawy nie jest gotowa zaprosić prezydenta, który zajmuje się reprywatyzacją i człowiek, który przychodzi z tą sprawą jest odsyłany z sesji. Mało tego punkt jest przegłosowany tak, że nic z tego nie wynika. Tak wyglądają działania Platformy w radzie Warszawy – stwierdził Jurkiewicz.