Fundacja SOS Obrona Poczętego Życia zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez szpital im. Świętej Rodziny. O zamiarze zawiadomienia prokuratury poinformował wczoraj ks. Ryszard Halwa.
Według informacji Telewizji Republika, w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny w Warszawie doszło do dramatycznej sytuacji, kiedy w wyniku nieudanej aborcji dziecko przeżyło zabieg i zmarło kiedy lekarze nie udzielili mu pomocy.
– Aborcja miała zostać wykonana w 24. tygodniu ciąży, dziecko urodziło się żywe i zaczęło płakać – mówił redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Terlikowski.
Jak tłumaczył red. nacz. stacji, lekarze i personel medyczny, którzy byli zaangażowani w całą akcję "podjęli decyzję o niepodjęciu najmniejszych działań medycznych". – To znaczy, że ten szpital gdzie ratuje się życie, nie pomógł – mówił dziennikarz. – Doszły mnie słuchy, że w tej sprawie może zostać złożony wniosek do prokuratury – dodał, podkreślając też, że jeśli te informacje się potwierdzą to szpital powinien zostać pozbawiony finansowania z budżetu państwa. CZYTAJ WIĘCEJ...
Publikujemy zawiadomienie do prokuratury, którego treść została umieszczona na portalu prawy.pl:
Warszawa, 9 marca 2016 roku
Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów w Warszawie
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
Wstrząśnięci moralnie zaistniałą sytuacją pracownicy Szpitala Świętej Rodziny w Warszawie (ul. Madalińskiego 25, 02-544 Warszawa) zawiadomili dziś anonimowo Fundację SOS Obrony Poczętego Życia o tragicznym i szczególnie bulwersującym zdarzeniu do jakiego doszło tam nocą z niedzieli na poniedziałek (6-7 marca br.). W wyżej wskazanym szpitalu przeprowadzana była procedura aborcyjna, prawdopodobnie w oparciu o przesłankę prawną dopuszczającą zabicie dziecka przed jego narodzeniem w związku z podejrzeniem możliwości wystąpienia choroby/zespołu Downa. Wykonanie tej czynności zakończyło się w tym przypadku narodzinami żywego dziecka – według otrzymanych informacji o wadze ok. 700 g, w wieku ok. sześciu miesięcy. Dziecko to, pomimo ewidentnie żywego urodzenia – głośne krzyki i wszelkie inne oznaki aktywności życiowej, pozostawiono bez jakiejkolwiek pomocy i opieki, oczekując na jego śmierć. Dziecko zmarło po około godzinie.
W ostatnich latach opinia publiczna kilkakrotnie była informowana o tego typu przypadkach. Ich ocena w świetle przepisów prawa powszechnie obowiązującego w tej chwili, jest dość trudna. Z jednej strony, w niektórych wypadkach dopuszczają one zabijanie dzieci przed narodzeniem, zaś z drugiej zapewniają one pełną prawną ochronę życia ludzkiego od momentu rozpoczęcia akcji porodowej. W świetle zasad moralnych, elementarnego poczucia humanitaryzmu, u wszystkich ludzi niezależnie od poglądów i przekonań, wyżej opisane zdarzenie budzi reakcje od przerażenia po oburzenie. W niniejszej sprawie faktem jest, iż żywe dziecko, narodzone w wyniku nieudanej procedury aborcyjnej umierało przez godzinę w męczarniach w publicznym szpitalu pozbawione jakiejkolwiek pomocy.
Stąd wnoszę o wszczęcie i przeprowadzenie stosownego postępowania w tej sprawie. Jeśli w świetle zbadania dokumentacji medycznej i przesłuchania świadków zdarzenia okazałoby się, iż doszło do popełnienia czynu zabronionego, sprawcy tego bestialstwa nie powinni ujść sprawiedliwej karze. Jeżeli natomiast okaże się, iż polski porządek prawny toleruje takie sytuacje, będzie to przesłanką oczekiwania na interwencję ustawodawcy w tej materii. Jednoczenie wskazać trzeba, że interesów tego dziecka, które zmarło w okolicznościach szczególnie okrutnych i bulwersujących nie ma kto reprezentować. Jeśli poczucie praworządności w Polsce ma zostać przywrócone, interesy właśnie takich, najbardziej bezbronnych osób, powinna reprezentować Prokuratura.
ks. Ryszard Halwa
Fundacja S.O.S. Obrony Poczętego Życia
CZYTAJ TAKŻE:
Terlikowski: Dziecko konało godzinę. Za tę zbrodnię ktoś musi odpowiedzieć!