Magdalena Bałkowiec w programie Telewizji Republika ,,Z wiejskiej na gorąco\'\' rozmawiała z senatorem Prawa i Sprawiedliwości Janem Marią Jackowskim – Pamiętam doskonale te wydarzenia, które miały miejsce w ubiegłym roku, dokładnie w lipcu 2017 roku. Wtedy ta skala tych protestów była niewspółmiernie większa niż obecnie. Obecnie była to w swoim trzonie grupka kilkudziesięciu osób, więc trudno mówić, że są to masowe protesty lub, że te protesty odzwierciedlają opinie Polaków – ocenił w programie.
– Długa dziesięciogodzinna debata i głosowania nad m. in. nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym. Państwo przyjęliście tę ustawę, a opozycja wskazuje, że tam jest błąd. Rzekomo artykuł odsyła do zapisu, którego nie ma - zaczęła Magdalena Bałkowiec.
– Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że ten błąd ma charakter techniczny, więc oczywiście opozycja trochę szuka dziury w całym. Nie jest wykluczone, że za jakiś czas będziemy mieli do czynienia z nowelizacją, tego nie można wykluczyć. Każda ustawa prędzej czy później jest nowelizowana, ale nie należy się spodziewać tej nowelizacji w okresie wakacyjnym - wytłumaczył Jan Maria Jackowski.
– Opozycja także nie zgadza się z wczorajszym głosowaniem zarzucając, że był skrócony czas na komentarze i zadawanie pytań do pięciu minut. Wywiązała się też bardzo ostra dyskusja, padło dużo ostrych słów w stronę marszałka Karczewskiego, nawet takie, że jest świrem. Jak pan na to wszystko patrzy? - dopytywała redaktor.
– Dziesięć godzin głosowaliśmy nad tym punktem. Wszelkie argumenty zostały wypowiedziane w toku tej debaty. Teraz trzeba powiedzieć, że w regulaminie jest taka możliwość, że wnioskodawca, czyli ten kto złożył poprawkę, przed głosowaniem może jeszcze zabrać głos, ale też w regulaminie jest zapis, że jeżeli zostanie zgłoszony wniosek formalny o przejście do głosowania i ten wniosek uzyska większość, to można od razu głosować. To nie oznacza, że to co się wczoraj wydarzyło w jakikolwiek sposób budziłoby wątpliwości regulaminowe, co do procedowania i prowadzenia obrad przez pana marszałka Karczewskiego. Więc opozycja po prostu na zasadzie, że czyniła obstrukcje próbując przedłużać obrady i co chwila wychodząc do protestujących przed Senatem, podkręcając atmosferę, próbowała robić atmosferę grozy. Była ponad 10 godzinna debata, w której każdy mógł zabrać głos. Najlepiej pokazuje to, że tutaj wszystko odbywało się transparetnie i zgodnie z zasadami - powiedział senator.
– Protesty trwały do późnych godzin nocnych, dzisiaj także o 18:30 protestujący zbiorą się przed pałacem prezydenckim i apelują do prezydenta o weto. Czy prezydent może ich usłuchać? - zapytała Magdalena Bałkowiec.
– To jest pytanie bardziej do pana prezydenta, ale nie sądzę. Pamiętam doskonale te wydarzenia, które miały miejsce w ubiegłym roku, dokładnie w lipcu 2017 roku. Wtedy ta skala tych protestów była niewspółmiernie większa niż obecnie. Obecnie była to w swoim trzonie grupka kilkudziesięciu osób, więc trudno mówić, że są to masowe protesty lub, że te protesty odzwierciedlają opinie Polaków. W moim głębokim przekonaniu zdecydowana większość Polaków opowiada się za zmianami w wymiarze sprawiedliwości, ma ku temu podstawy, że tak uważa. My te zmiany robimy i stąd te nasze działania cieszą się poparciem opinii publicznej - odpowiedział Jan Maria Jackowski.