O analizie dokumentów przez Instytut Pamięci Narodowej oraz tym jaki wpływ odkrycia z domu gen. Kiszczaka będą miały na ocenę postaci byłego prezydenta Lecha Wałęsy, mówił w poranku Telewizji Republika dziennikarz śledczy "Do Rzeczy" i TV Republika Cezary Gmyz.
Już wczoraj dziennikarz śledczy "Do Rzeczy" i TV Republika Cezary Gmyz poinformował, że wśród dokumentów znalezionych przez Instytut Pamięci Narodowej w domu generała Czesława Kiszczaka była oryginalna teczka personalna TW "Bolka" oraz zdjęcia z ośrodka w Magdalence. Czytaj więcej
Gmyz tłumaczył, że dwie odnalezione teczki dot. TW "Bolka" to teczka personalna, która gromadziła m.in. pokwitowania za odbiór pieniędzy wypłacanych Lechowi Wałęsie za donoszenie oraz tzw. teczka pracy, liczącą ok. 200 stron, gdzie opisane są informacje przekazane przez współpracownika podczas spotkań.
Dokumenty, które zmienią bieg historii
Dziennikarz podkreślił dzisiaj w poranku Telewizji Republika, że ze wstępnych analiz IPN, wszystko wskazuje na to, że dokumenty są prawdziwe.
Gmyz tłumaczył w rozmowie z Piotrem Goćkiem, że teczki zawierają kilka rodzajów dokumentów m.in. notatki ze spotkań spisywane zgodnie ze słowami współpracownika oraz notatki spisywane po spotkaniach przez oficerów. – Były dwa rodzaje tych notatek (ze spotkań - red.), jeden sporządzał "bezpieczniak" na spotkaniu, kapuś, konfident mówił co wiedział, a ten notował, a czasem bywało tak, że oficer nie notował podczas, tylko potem notował z pamięci – mówił dziennikarz.
Jak dodał, największe zainteresowanie wzbudzają właśnie dwie teczki z opisami działań operacyjnych TW "Bolka". – To co odkryła policja i prokuratura w wilii gen. Kiszczaka zmieni bieg historii – dodał Gmyz, dodają, że ma nadzieję, że jeszcze dokładniej przeszukany zostanie prywatny dom gen. Kiszczaka na mazurach.
Przypomnijmy, że prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował we wtorek na konferencji prasowej, że do Instytutu zgłosiła się wdowa po Czesławie Kiszczaku, Maria, która zaoferowała sprzedaż dokumentów przechowywanych przez jej męża. Wśród nich mają znajdować się dokumenty dotyczące tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek". Kamiński zapewnił, że do domu wdowy po generale wkroczył prokurator w asyście policji i dokumenty zostały zabezpieczone. CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj więcej:
Lech Kowalski o "szafie Kiszczaka": IPN boi się tego, co przejął