– Jeśli zgodzimy się na program relokacyjny UE, to nie oznacza, że wstrzymamy program repatriacyjny, to są dwie różne rzeczy – ocenił w „Wolnych głosach” ekspert Instytutu Spraw Publicznych ds. polityki migracyjnej Rafał Baczyński-Sielaczek.
– Wierze w system. Wierzę, że wszystko da się przeprowadzić w sposób spokojny i kontrolowany. Osoby, które aktualnie są na terenie Europy, one nie wyjadą. Musimy sobie poradzić z tą sytuacją, nadać im status uchodźcy i pomóc. Te kwoty to początek całego procesu uporania się z tym problemem – wyjaśniał ekspert ISP.
Jego zdaniem w Europie jest problem z prawem azylowym, nie zaś z bezpieczeństwem granic. Dodał, że pierwsze kraje przyjmujące imigrantów bardzo luźno traktowały ten problem.
– Niestety w tym momencie mamy do czynienia z intensyfikacją zjawisk takich jak „boat people”, czy sytuacja ludzi w Calais. One istniały od dawna, rzeczywiście. Udawanie, że nie ma tego problemu i nie podejmowanie działań doprowadziło do obecnej sytuacji – ocenił Baczyński-Sielaczek.
– Wierzę w Niemcy, wierzę, że ten kraj może być liderem zmiany, a Europie potrzeba takiego lidera, który zaprowadzi zmiany w polityce azylowej Unii. Te rozwiązania trzeba trochę narzucić – ocenił ekspert ISP.
Gość TV Republika krytykował też postawę rządu Ewy Kopacz i polskiego społeczeństwa. – Społeczeństwu i rządowi brakuje zrozumienia dla sytuacji, w jakiej znalazła się Europa. W najbliższych latach nie ma szans na rozwiązanie przyczyn zjawiska tej imigracji. Kwota 12 czy 20 tysięcy osób jest nieznacząca dla 38-milionowego kraju – ocenił.
Ekspert PISM był też spokojny o to, że struktury unijne będą w stanie zweryfikować uchodźców, imigrantów i potencjalnych członków Państwa Islamskiego.
Zapytany o to, dlaczego rząd deklarujący pomoc imigrantów, nie był w stanie pomóc Polakom na Ukrainie czy w Kazachstanie, odparł, że ten problem istnieje od dawna, ale nie można go utożsamiać ze sprawą imigrantów. – Źle funkcjonujący program repatriacyjny nie ma łatki partyjnej, od dawna źle działa. Bardzo mało ludzi zostało sprowadzonych w ramach działań rządu. Ale to nie oznacza, że jak zgodzimy się na program relokacyjny UE, to wstrzymamy program repatriacyjny, to są dwie różne rzeczy. Nie mamy strategii państwa w sprawie uchodźców, ale też właśnie w kwestii repatriacyjnej – ocenił.