Modlitwa do św. Michała Archanioła, napisana osobiście przez papieża Leona XIII, odmawiana kiedyś po każdej Mszy Świętej cichej, w ramach posoborowej reformy liturgicznej w 1969 roku została usunięta. Usunięte zostało też imię św. Michała Archanioła w „Confiteor” na początku Mszy św - pisze w bardzo ciekawym artykule ks. Edward Data CSMA ("Któż jak Bóg")
Gdy spojrzymy na wydarzenia, które w latach 60. ubiegłego wieku miały miejsce w świecie i Kościele, wydaje się, że modlitwę tę usunięto chyba nieco pochopnie, nie zważając zbytnio na to, jak bardzo ona właśnie w czasach posoborowych i później była potrzebna.
Dobrymi chęciami to piekło…
Powojenny rozwój przemysłu doprowadził w wielu krajach do dobrobytu i konsumpcjonizmu. Odczuły to wyraźnie społeczeństwa już w latach 60. ubiegłego stulecia, choć z drugiej strony nie brak było biedy. Młodzież przyzwyczajona do życia w luksusie nie zaznała trudności czasu wojennego, a wartości i zasady ważne dla ich rodziców, dla nich nie miały tak istotnego znaczenia. Odrzucała wszystko, co charakteryzowało świat dorosłych, i zaczęła podążać własnymi drogami. Powstały w tym czasie tzw. ruchy kontestatorskie, ogólnoświatowe protesty, zapoczątkowane w Stanach Zjednoczonych, które przeszły przez Meksyk, a w 1968 roku wstrząsnęły niemal całą Europą Zachodnią. Największym echem odbiły się one w Paryżu, we Francji. Ruchy te pociągnęły za sobą przeważnie środowiska młodzieży studenckiej. Fascynowały się ideologiami lewicowymi, występowały przeciw tradycyjnemu społeczeństwu, domagały się wszelkich wolności. Obejmowały dziedziny polityczne, ekonomiczne, obyczajowe, religijne i kulturowe. Wystarczy wspomnieć wystąpienia przeciwko wojnie w Wietnamie, przeciwko rządom konserwatywnym we Francji, walkę o socjalizm z „ludzką twarzą” w Polsce i Czechosłowacji, o ochronę środowiska naturalnego. Powstał ruch hippisowski, feministyczny, New Age, ideologia gender, zapoczątkowano rewolucję seksualną, głoszono wolną miłość, związki partnerskie i jednopłciowe, domagano się legalizacji rozwodów i aborcji, propagowano antykoncepcję i pornografię, zaczęto nosić powszechnie dżinsy, kobiety minispódniczki lub spodnie, powstawały organizacje terrorystyczne (np. ”Czerwone Brygady” we Włoszech).
Ruchy te miały wiele dobrych zamierzeń, ale wyrządziły wiele zła, zwłaszcza w sferze moralnej i obyczajowej, czego skutki dziś ponosimy. Zostało zagrożone małżeństwo i rodzina. Zalegalizowano rozwody w Kanadzie (1968), Włoszech (1970), oraz aborcję w Wielkiej Brytanii (1967), Kanadzie (1969), Finlandii (1970), USA i Danii (1973). W następnych latach lawinowo poszły w ślad za nimi inne kraje.
W Kościele pojawili się teologowie głoszący poglądy niezgodne z ortodoksją katolicką (H. Küng, E. Schillebeeckx). Biskupi holenderscy wydali Katechizm, w którym pominięto prawdę o Aniołach i złych duchach (1966). Zarysował się rozłam spowodowany przez bp. Lefebvra, przeciwnika reform soborowych, wolności religijnych i ekumenizmu, który w 1970 roku założył tradycjonalne seminarium duchowne w Ecône, w Szwajcarii, a w 1979 roku Bractwo św. Piusa X i doprowadził do schizmy w 1988 roku, wyświęcając biskupów bez zgody Stolicy Apostolskiej.
Swąd Szatana
Błogosławiony Paweł VI, którego rządy określa się jako pontyfikat „ciężkich kluczy”, odniósł się do tej sytuacji w przemówieniu, wygłoszonym 29 czerwca 1972 roku. Mówił: „Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę wcisnął się do Kościoła Bożego swąd szatana. Jest nim zwątpienie, niepewność, zakwestionowanie, niepokój, niezadowolenie, roztrząsanie. Brak jest zaufania do Kościoła Świętego, natomiast darzy się zaufaniem pierwszego lepszego świeckiego proroka, wypowiadającego się za pośrednictwem prasy lub przemawiającego jako przedstawiciel jakiegokolwiek ruchu społecznego, propagującego formuły „prawdziwego” życia! Nie myśli się przy tym, że my te formuły już posiadamy! Naszą świadomość opanowało zwątpienie. Ono wtargnęło poprzez okno, które wolno tylko dla światła otworzyć! Krytykę i zwątpienie spowodowała wiedza, której celem powinno być ukazanie prawdy. Wiedza nie powinna nas oddalać od Boga, lecz uczyć nas jak Go szukać, by móc Go lepiej chwalić. Uczeni stawiają sobie najboleśniejsze pytania, opuścili głowy, w końcu oświadczyli: „Ja nie wiem nic, my nie wiemy nic, my nie możemy wiedzieć". Nauka staje się źródłem zamieszania, a nawet absurdalnych sprzeczności. Uwielbia się postęp, ażeby go zaraz przez dziwaczne i radykalne rewolucje zniszczyć, by zaprzeczyć osiągnięciom i wrócić do prymitywu pomimo, że niedawno tak bardzo chwalono postęp w nowoczesnym świecie... Również w Kościele panuje klimat niepewności. Wydawało się, że po Soborze słońce zajaśnieje nad Kościołem. Zamiast słońca mamy chmury, burze, ciemności, szukanie, niepewność. Mówimy o ekumenizmie, a codziennie coraz bardziej rozdzielamy się. Tworzymy przepaście, zamiast je zasypywać! Jak mogło to nastąpić? Sądzimy, że spowodowała to nieprzyjazna moc. Jej imię to szatan, owa tajemnicza istota, o której wzmiankuje św. Piotr w swoim liście (1 P 5, 8-9). (…) Jak często mówi Chrystus w Ewangelii o tym nieprzyjacielu ludzi! My wierzymy w coś (albo kogoś) pozanaturalnego, co przyszło na świat, ażeby go zawikłać, zniszczyć owoce ekumenicznego Soboru, zahamować radość Kościoła, który urzeczywistnił pełnię świadomości siebie. Dlatego chcemy dziś bardziej niż kiedykolwiek w obecnym położeniu wykonać powierzone przez Boga św. Piotrowi zadanie umacniania braci w wierze" (Paweł VI, Insegnamenti,1972,X, ss. 708-709).
Przemówienie bł. Pawła VI zaskoczyło i oburzyło media; uważały one, że problem Szatana został już wyeliminowany ze świadomości ludzkiej, i że jest on tylko pozostałością średniowieczną. Papież nie zrażając się na krytykę mediów powrócił jeszcze do problemu istnienia i działania Szatana podczas audiencji generalnej 15 listopada 1972 roku. Postawił wtedy pytanie: „Jakie są dzisiaj najważniejsze potrzeby Kościoła?”. I odpowiedział: „Jedną z najważniejszych potrzeb Kościoła jest obrona przed tym złem, które nazywamy Demonem”.
Demon ciągle żywy…
Święty Jan Paweł II, odwiedzając sanktuarium św. Michała Archanioła na górze Gargano, 24 maja 1987 roku, przypomniał rolę św. Michała w Kościele i świecie. Stwierdził, że przybył na Gargano, „aby uczcić i błagać św. Michała Archanioła, ażeby ochraniał i bronił Święty Kościół, w momencie kiedy jest trudno dawać autentyczne świadectwo chrześcijańskie bez kompromisów i przystosowań... Jest on przedstawiony w Biblii jako wielki bojownik przeciw Smokowi, przywódcy Demonów. Czytamy w Apokalipsie: Nastała więc wojna na niebie. Ta walka przeciwko Demonowi, która cechuje postać Archanioła Michała, jest aktualna również dzisiaj, ponieważ demon wciąż jest żywy i działający w świecie... Do tej walki wzywa nas postać Świętego Michała Archanioła, któremu Kościół tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie nigdy nie przestał oddawać specjalnego kultu... Wszyscy pamiętamy modlitwę, którą przed laty recytowało się na końcu Mszy świętej: „Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce...”. Na zakończenie homilii Ojciec Święty odmówił tę modlitwę w imieniu całego Kościoła.
W dniu 24 kwietnia 1994 roku, podczas modlitwy Regina Coeli, św. Jan Paweł II przypomniał znowu o tej modlitwie i zachęcał do jej odmawiania. Mówił: „Chociaż w obecnej sytuacji nie odmawia się już tej modlitwy pod koniec celebracji eucharystycznej, zapraszam was wszystkich, abyście jej nie zapomnieli, abyście ją odmawiali, aby otrzymać pomoc w walce przeciw siłom ciemności i przeciw duchowi tego świata”.
Papież Franciszek 29 września 2014 roku stwierdził, że „Szatan zawsze stara się zniszczyć człowieka... być może z zazdrości... Szatan usiłuje zniszczyć ludzkość, nas wszystkich, a wiele planów dehumanizacji człowieka jest jego dziełem, bo on nienawidzi człowieka... W swoich planach zniszczenia wynajduje wyjaśnienia humanistyczne, które są wprost wymierzone w człowieka, przeciwko ludzkości i przeciwko Bogu”. Papież zachęcił, aby modlić się do archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, a także odmawiać „piękną modlitwę do archanioła Michała, żeby nadal walczył w obronie największej tajemnicy ludzkości: że Słowo stało się ciałem, że On umarł i zmartwychwstał. To jest nasz skarb. Niech Michał nadal walczy, aby jej strzec”.
Do odmawiania tej modlitwy zachęca nas i bł. Bronisław Markiewicz: „Stójmy przy św. Michale, dzierżącym zwycięską ręką chorągiew Krzyża Chrystusowego, i pamiętajmy, że pod tą chorągwią, idąc naprzód i walcząc, pokonamy szczęśliwie wszystkie zasadzki i napaści złego ducha...” (PP 1902, 67).
ks. Edward Data CSMA
Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
Artykuł ukazał się w marcowo-lutowym numerze „Któż jak Bóg” 2-2016.