Czy polskie złoto trafi do niemieckiego Frankfurtu? Niemcom marzy się realizacja scenariusza z 1939 roku?!
Atak na Narodowy Bank Polski, likwidacja tej instytucji, dążenie do szybkiego wprowadzenia euro (co zapowiedziane jest w zmianie traktatów UE), pozbawienie tym samym Polski samodzielności gospodarczej i finansowej może oznaczać w perspektywie nawet przeniesienie naszego złota, obecnie zgromadzonego w NBP, do niemieckiego Frankfurtu, gdzie mieści się siedziba Europejskiego Banku Centralnego. Trzeba to powiedzieć jasno, każdy kto na to się wprost lub pośrednio godzi (niezależnie od tego w jak "piękne" słówka, by to ubierał) jest zdrajcą!
"Silni ludzie", którzy mają wyprowadzić prezesa Glapińskiego z NBP najprawdopodobniej nie przyjdą. Grożący nimi Tusk jest zbyt wielkim tchórzem, by się do tego posunąć. On mocny jest tylko w słowach, ale i one mogą przynieść opłakane, z punktu widzenia naszego kraju, skutki. O to jednak Tusk i jego zgraja nie dbają, bo wszak "polskość to nienormalność". Trwa więc nienawistny festiwal gróźb i zapowiedzi postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. Za co? Nieważne, ważne, że, jak bredzi Tusk, a za nim jego marionetki (swoją drogą, czy bycie marionetkami marionetki to szczyt ich ambicji?) "mamy odpowiednią większość".
I w tym przypadku skończy się tylko na zapowiedziach politycznych impotentów. No może jednak nie tylko. Kanonada sowieckimi katiuszami w stronę Glapińskiego może osłabić polską złotówkę i tym samym polską gospodarkę. I o to właśnie w tym wszystkim chodzi.
I chodzi jeszcze o dwie rzeczy - o szybkie przyjęcie euro przez Polskę, czego mają domagać się od Tuska jego niemieccy zleceniodawcy oraz, co nastąpiłoby zaraz po tym fatalnym dla naszego kraju posunięciu - przeniesienie rezerw polskiego złota do Frankfurtu, gdzie mieści się siedziba Europejskiego Banku Centralnego.
Dziś wartość naszych rezerw dewizowych wynosi ponad 180 mld dolarów, z czego blisko 11 proc. stanowią rezerwy złota, wynoszące 314 ton. To są czynniki stabilizujące pozycję polskiej waluty i polskiej gospodarki. Doceniają je inwestorzy, agencje ratingowe, rządy.
Portal wpolityce.pl, przypomina, że poprzednicy prezesa Glapińskiego na tym stanowisku nie byli zwolennikami powiększania naszych rezerw walutowych w złocie, w związku z tym zasoby złota w rezerwach walutowych NBP wahały się za ich rządów w granicach 100 ton. W ostatnich latach zasób ten został więc potrojony!
"Warto zapamiętać: skrajnie niebezpieczna dla polskiej waluty próba bandyckiego zamachu na niezależny NBP podejmowana jest by siłowo wprowadzić nas, na skrajnie niekorzystnych warunkach, do strefy euro i by Niemcy położyły łapę na polskich zasobach złota. Następne będą: rozbrojenie nas by powiększyć zależność od Berlina, zahamowanie budowy elektrowni atomowych pod byle pretekstem, wymuszenie rezygnacji z CPK i rozbudowy portów. To są najważniejsze niemieckie cele, dlatego tyle zainwestowali w zmianę rządu w Warszawie", czytamy wpolityce.pl
Nie można dopuścić do tego, by "demokratycznym" Niemcom udało się teraz to, co nie udało się Niemcom Hitlera - by polskie złoto trafiło do niemieckiego Frankfurtu!sk