Franek Sterczewski zapytał na Twitterze Romana Giertycha, nowy nabytek Tuska na liście KO do Sejmu, czy mecenas po ewentualnym wyborze na posła zagłosuje za ustawą legalizującą aborcję do 12 tygodnia.
Niewygodne pytanie związane jest z zapewnieniem Tuska, że na listach KO nie znajdą się kandydaci, którzy wypowiedzą się przeciwko aborcji na życzenie do trzeciego miesiąca ciąży. Nie mieli z tym kłopotu tacy znani z niezłomności przekonań parlamentarzyści, jak Kowal, czy Poncyliusz, czy podobnie będzie z Giertychem?
Okazuje się, że nie jest to już specjalnie ważne dla sporej części wyborców KO. Pokazała to dyskusja pod wpisem Sterczewskiego. Liczy się już tylko nienawiść do PiS, a także straszenie tą partią.
"Nie wiem jak @GiertychRoman zagłosuje, ale jeśli PiS wygra wybory to zamiast takiego głosowania będzie głosowanie np. nad zakazem antykoncepcji - zgodnie z oczekiwaniem biskupów. Więc lepiej się dziś skupić nad głosowaniem 15 października, a nie tym jak RG zagłosuje nad aborcją", wezwał znany z inteligencji Krzysztof Luft, były rzecznik Buzka i przyjaciel Komorowskiego.