Europejskie Centrum Solidarności było partnerem Trójmiejskiego Marszu Równości – tak wynika z informacji, które pojawiły się na stronie internetowej organizatorów. Przypomnijmy, że to na tym pochodzie grupa lewicowych aktywistów zaprezentowała transparent z waginą imitującą Najświętszy Sakrament. Interwencję podjął już wiceminister kultury Jarosław Sellin, który zażądał od dyrektora ECS wyjaśnień w sprawie zaangażowania instytucji w organizację marszu.
Nie milkną echa kontrowersji, jakie wywołał marsz równości zorganizowany przez środowiska LGBT w ostatni weekend w Gdańsku. Najpierw media społecznościowe obiegły fotografie, na których czarno na białym widać, jak osoby określające się jako obrońcy praw człowieka oraz propagatorzy tolerancji dopuszczają się chamskiego i skandalicznego ataku na wiarę katolicką. Chodzi o grupę kobiet ubranych w kolorowe stroje, która tańczyła wokół rysunku waginy imitującej Najświętszy Sakrament. Sprawą zajęła się już gdańska prokuratura, która wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia uczuć religijnych. Zawiadomienie o tym złożyły trzy osoby.
Zachowanie lewicowych aktywistów skrytykował nawet prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który wcześniej udzielił patronatu jednemu z organizatorów Trójmiejskiego Marszu Równości. „Bardzo mi przykro i ubolewam, że V Trójmiejski Marsz Równości stał się dla części uczestników okazją do obrażania uczuć religijnych wielu Polaków. Moim skromnym zdaniem, jak ktoś chce walczyć o równość i tolerancję, to nie powinien obrażać innych” – napisał w liście do organizatorów pochodu.
Podobne zdanie wyraziła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, która sama wzięła udział w pochodzie.
Jednak bezprecedensowy atak na wiarę katolicką to niejedyny skandal związany z trójmiejskim marszem równości. Okazuje się, że Europejskie Centrum Solidarności (ECS) najprawdopodobniej było partnerem wydarzenia. Taka informacja pojawiła się na stronie internetowej marszu
Autor: Jan Przemyłski
CZYTAJ WIĘCEJ W DZISIEJSZEJ "GAZECIE POLSKIEJ CODZIENNIE"