"Modlę się za niego", "zbłądził" - mówią aktorzy Ewa Dałkowska i Jerzy Zelnik o swoim koledze Januszu Gajosie, który wczoraj w TVN24 mówił rzeczy na pograniczu obłędu.
Wczoraj pisaliśmy, że Gajos w TVN24 powiedział: "Charyzma kojarzy mi się z czymś szlachetnym. W tej chwili chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, że to nie jest charyzma. Wielu ludzi daje się prowadzić za rękę w stronę piekła. Nie wiem, dlaczego ulegają nakazom i wyobrażeniom o naszym kraju. To jest teatr, którego ja do siebie nie dopuszczam. Jak ja mam reagować na to, że była pani premier, krzyczy o tych nagrodach? To jest cyrk, to jest slapstikowa komedia. Nie do uwierzenia, że to się dzieje naprawdę. Chciałabym czuć się bezpieczny i spokojny. Jeden człowiek chce mówić mnie, jak mam żyć. Daje mi tabelkę z przykazaniami na każdą okoliczność mojego życia. To jest przerażające. Nie umiem tego nazwać. ". CAŁOŚĆ TUTAJ >>>
Dziś do wywiadu Gajosa odnieśli się aktorzy, którzy nie zostawili suchej nitki na swoim koledze!
- Janusz sam siebie skomentował. Współczuję mu, że kieruje się emocjami, a nie rozsądkiem Przykro mi, że wielu moich kolegów zeszło na manowce. O polityce coraz częściej wypowiadają się ludzie, którym brakuje rozeznania. Ich sądy są powierzchowne. Żyją w lęku i zarażają lękiem - mówi w rozmowie z WP Jerzy Zelnik. I dodaje: - Dziwię się, że Janusz nie może poradzić sobie rozumowo z tym, co się dzieje. Trudno w jego słowach znaleźć mądrość wynikającą z wieku".
Z kolei Ewa Dałkowska nie chciała szerzej komentować wypowiedzi Janusza Gajosa, powiedziała krótko, że będzie modlić się za aktora: - Wielu moich przyjaciół zachowuje się jak psuje. Modlę się za nich, żeby wrócił im rozum".
Widać, że Gajos po prostu zbłądził!