Włochy: Zakaz parmigiany, czyli wielkich uczt na plażach i spożywania swoich posiłków
W wielu miejscowościach we włoskich regionach Apulia i Lacjum w związku z wtorkowym świętem Ferragosto obowiązuje „zakaz parmigiany”, jak określa się wprowadzone tam reguły, zabraniające przynoszenia jedzenia z domu na plaże na organizowane tego dnia uczty. Parmigiana, czyli zapiekanka z bakłażanów jest jednym z typowych dań przygotowywanych na 15 sierpnia.
Włoską tradycją święta, uważanego za kulminację wakacji, są pikniki i wielkie obiady, przynoszenie potraw w torbach termicznych i lodówkach turystycznych. Wśród nich królują lasagne, zimne sałatki z makaronu i ryżu, pieczone mięso, arbuzy i melony. Tak, na ucztowaniu, spędzają ten dzień rodziny z Apulii, Lacjum, Neapolu i okolic.
Na licznych płatnych plażach wprowadzono zakaz spożywania przygotowanych w domu potraw. Ma to na celu obronę tamtejszej gastronomii. Z kolei Włosi gotując w domach bronią się w ten sposób przed drożyzną w restauracjach, zwłaszcza dotkliwą w nadmorskich miejscowościach.
Zarządcy i właściciele plaż wprowadzili różne rozporządzenia, by nie dopuścić do wnoszenia potraw. Na niektórych nie można wchodzić z lodówkami turystycznymi, z brytfankami czy puszkami napojów, na innych nie wolno organizować wielkich uczt.
W związku z tymi zakazami prowadzone są też kontrole tego, z czym się wchodzi.
“Liczymy na dobrze wychowanych klientów” - taką wypowiedź zarządcy plaży cytuje dziennik „Il Messaggero”.
Tym samym nad morze przeniesiono ograniczenia stosowane powszechnie w górach, gdzie w schroniskach obowiązuje zakaz konsumpcji własnych kanapek.
Na plażach w rzymskiej dzielnicy Ostia można bez problemu zjeść kawałek pizzy czy kanapkę, ale nikt nie zostanie wpuszczony z brytfankami i garnkami pełnymi jedzenia czy stolikami turystycznymi.
Nikt nie ma prawa skonfiskować rozłożonych na piasku obrusów z przysmakami, ale można kazać je złożyć i zakończyć ucztę.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Szczerba składa życzneia. Ludzie przypominają politykowi KO wspieranie migrantów i pytają: „Takich jak w Niemczech?”