Przejdź do treści

W Rumunii dojść może do powtórzenia wyborów prezydenckich

Źródło: canva.com

Rumuński Sąd Konstytucyjny rozważa unieważnienie pierwszej tury wyborów prezydenckich, co mogłoby skutkować jej powtórzeniem 15 grudnia. Jeśli decyzja zostanie podjęta, druga tura odbyłaby się 29 grudnia. To kolejny zwrot w rumuńskim wyścigu o prezydenturę, który wywołuje kontrowersje i obawy o stabilność polityczną.

W takim scenariuszu druga tura wyborów odbyłaby się 29 grudnia - powiedział szef Stałego Urzędu Wyborczego w wywiadzie dla rumuńskiego radia.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rumunii, która odbyła się 24 listopada, zwyciężył reprezentant skrajnej prawicy, startujący jako kandydat niezależny Calin Georgescu. Na drugim miejscu znalazła się Elena Lasconi, przywódczyni centroprawicowej partii Związek Ocalenia Rumunii (USR).

Ku powszechnemu zaskoczeniu i wbrew sondażom z wyścigu o prezydenturę wypadł premier Marcel Ciolacu, były już (zrezygnował po porażce wyborczej) szef Partii Socjaldemokratycznej (PSD). Według dotychczasowego kalendarza wyborczego druga tura wyborów powinna się odbyć 8 grudnia.

W czwartek Sąd Konstytucyjny rozpoczął rozpatrywanie skargi kandydata radykalnej prawicy Cristiana Terhesa (zdobył ok. 1 proc. głosów), który zgłosił zastrzeżenia do podliczenia głosów oddanych na Elenę Lasconi w niektórych lokalach wyborczych, a jej partii zarzucił, że prowadziła agitację w czasie, gdy było to zakazane. Sąd zarządził, że Centralne Biuro Wyborcze (BEC) ma ponownie przeliczyć wszystkie głosy oddane w pierwszej turze. Jednocześnie oddalił skargę złożoną przez innego kandydata Sebastiana Constantina Popescu.

Decyzja SK została skrytykowana przez wielu polityków, w tym zwycięzców pierwszej tury. Według komentatorów jej ewentualne konsekwencje, a więc unieważnienie pierwszej tury lub zamiana kandydatów na miejscach drugim i trzecim, zadziałałyby na korzyść Ciolacu.

Eksperci mówią o podważaniu demokracji. Zwracają uwagę, że ponowne liczenie głosów nie jest przejrzyste (nie dopuszczono do niego obserwatorów), a także że kolejne turbulencje na scenie politycznej mogą doprowadzić do wzmocnienia antysystemowych nacjonalistów lub wywołać masowe protesty w kraju.

Źródło: PAP

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Wiadomości

Rosja zaczyna płacić za wojnę. Pierwszy miliard dolarów dla Ukrainy

Sprawca zabójczego rajdu w Magdeburgu zostawił testament

Trump planuje zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Żyją na ziemi. Badacze: Nie wiemy kim oni są?

Jeden gol, który wywrócił do góry nogami jego życie

Trump jedną wypowiedzią dozbroił Grenlandię. Dania bije się w...

Krwawe zamieszki po decyzji sądu w sprawie wyborów

AI w kościele. Awatar Jezusa spowiadał wiernych

ks. J. Stańczuk: w święta unikajmy rozmów o polityce

Ekstraklasa piłkarska. Ante Simundza trenerem Śląska Wrocław

Wyjątkowy koncert kolęd w Republice!

Karlitzek zostaje w Indykpolu na dwa kolejne sezony

Puchar Francji: PSG lepsze po rzutach karnych

Nalot na klasztor dominikanów. Tusk wysłał swoich siepaczy

Orlen rezygnuje z inwestycji i traci wartość

Najnowsze

Rosja zaczyna płacić za wojnę. Pierwszy miliard dolarów dla Ukrainy

Jeden gol, który wywrócił do góry nogami jego życie

Trump jedną wypowiedzią dozbroił Grenlandię. Dania bije się w...

Krwawe zamieszki po decyzji sądu w sprawie wyborów

AI w kościele. Awatar Jezusa spowiadał wiernych

Sprawca zabójczego rajdu w Magdeburgu zostawił testament

Trump planuje zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Żyją na ziemi. Badacze: Nie wiemy kim oni są?