Dyktatury wspierane przez Rosję mają problem. Syria to początek?
Upadek syryjskiego dyktatora po dziesięcioleciach sprawowania władzy absolutnej , to sygnał i ostrzeżenie dla jego latynoamerykańskich sojuszników, ich również może zawieść rosyjskie poparcie militarne, polityczne i ekonomiczne - powiedział w wywiadzie dla Głosu Ameryki Geoff Ramsey, analityk Atlantic Council.
Ramsey, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa , praw człowieka i problemów politycznych Ameryki Łacińskiej uważa, iż wydarzenia w Syrii, to ostrzeżenie dla dotychczasowych latynoamerykańskich sojuszników Rosji jako gwaranta ich względnej stabilności politycznej, ekonomicznej i wojskowej.
Ani Rosja, ani Iran – drugi zdawałoby się niezawodny geopolityczny sojusznik obalonego prezydenta Syrii, nie zdołali zapobiec jego upadkowi. Przypadek Syrii, zdaniem Ramseya – potwierdza teorię, że niezależnie od tego jak silny i trwały wydaje się z zewnątrz jakiś autorytarny rząd, każdy z nich ma swoje słabe punkty.
Tak Rosja, jak i Iran, strategiczni sojusznicy rządów Nicolasa Maduro w Wenezueli, Daniela Ortegi w Nikaragui i Miguela Diaza-Canela na Kubie- przypomina Ramsey – popierali w ciągu ostatnich dziesięcioleci Asada w prowadzonej przez niego wojnie domowej. Jednak po dwóch latach wojny z Ukrainą i sankcjach zachodu rosyjskie wsparcie osłabło i reżim Asada upadł.
Ramsey uważa, iż historia Asada może skłonić aktorów polityki międzynarodowej, zwłaszcza w Europie i Ameryce, do zwiększenia presji na autorytarne systemy w Ameryce Łacińskiej, szczególnie rządy Wenezueli, Nikaragui i Kuby .
Źródło: PAP