Platforma upada na naszych oczach. Kidawa kroczy przed upadkiem

Kiedy powstała koalicja 13 grudnia pewnym było, że największym jej spoiwem jest chęć sprawowania płatnych funkcji urzędowych przez wielu. W kwestii tego, co będzie przyczyną erozji spoiny, zdania były mocno podzielone.
Wielu było przekonanych, że koalicja 13 października się rozpadnie z powodu, który przyjdzie spomiędzy mniejszych koalicjantów. Po ośmiu latach poza władzą w Polsce, prawie wszyscy zdążyli bowiem zapomnieć, że największym grzechem ludzi Platformy Obywatelskiej jest pycha.
Obraz efektów tej pychy, od momentu rozpoczęcia marszu w imię uśmiercenia demokracji w Polsce po finał zguby, dobitnie ilustruje fragment wiersza Leopolda Staffa "Deszcz jesienny".
Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...
Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem
I kwiaty kwitnące przysypał popiołem,
Trawniki zarzucił bryłami kamienia
I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia...
To dzieje się na oczach Polek i Polaków. "Polski ogród" dawno, jeśli kiedykolwiek, nie doświadczył tak niszczycielskiego szału i to od osoby, która nie ma paszportu wydanego w Moskwie czy w Berlinie. Podkreśla natomiast, że jest z "tego kraju".
Karczemna awantura, którą marszałek senatu urządziła wczoraj wicemarszałkowi, tylko dlatego, że ośmielił się ujawnić fakty w TVN, nie podnosząc tego, że zrobiła to w Wielki Piątek, jest sygnałem, że proces arogancji PO wobec koalicjantów wchodzi w nową - bardziej spektakularną - fazę.
Platforma Obywatelska ma coraz więcej powodów do frustracji. Nie udało się zniszczyć w Polsce wolności słowa, nie udało się zamknąć przeciwników politycznych, nie udało się uciec do przodu w kwestii nielegalnych imigrantów i co najważniejsze nie udało się zmarginalizować Karola Nawrockiego. Gorzej jeszcze, Trzaskowski zamiast zmarginalizować Nawrockiego, wespół z politycznymi i medialnymi "alte kameraden", zmarginalizował się sam. To wszystko generuje w elitach Tuska ogromną frustrację. Ta frustracja eksplodowała dziś w słowach marszałek senatu. Jej słowa czytając nieliteralnie brzmią: "Nie dajemy już rady. Wszystko idzie nie tak, a Donald, jak sie coś stanie, ma plan B.
W PO jest ogromne ciśnienie. Jeśli wygrają wybory prezydenckie, to będą mieli Polskę na usługach. Jeśłi natomiast PO przegra, to nie będzie już możliwości ucieczki. Nad Michałem Kamińskim ubolewać nie wypada. Złośliwi powiedzą, że spotkał go zasłużony los, ale w tej całej nieprzyzwoitej sytuacji, do której on i PO dotarli, warto ostatecznie przyzwoitość w zachowaniu postawić jako skalę.
Na przyzwoitość zawsze jest dobra pora. Warto o tym pamiętać słuchając słów Kamińskiego, które nie mówią o Platformie Obywatelskiej i ludziach Tuska niczego, czego Polki i Polacy nie wiedzą, ale dlatego, że padają właśnie teraz.
A oto jak się zaczął proces, który może doprowadzić nas do zmiany władzy w Polsce.
Słowa Michała Kamińskiego jakże wymowne:
„To są prywatne moje informacje. I chcę powiedzieć o pewnej różnicy (...) Ja codziennie domagałem się dymisji Mateusza Morawieckiego, plułem na niego od rana do wieczora. Jak się znalazłem w szpitalu, to Morawiecki zadzwonił spytać, co ze mną jest. Ludzie Platformy nie zapytają mnie, czy ja się zdrowo czuję tylko chcą się pytać kierowcy, chcą szpiegować na temat mojego zdrowia. To jest ohydne, obrzydliwe i nie znajduję słów na takie zachowanie”
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

Kierowca odmówił donoszenia. Kamiński uderza w Kidawę-Błońską

Nie zgadniesz, co można zrobić z fiołków – ten cukier to prawdziwa perełka!

Tusk obniżył poziom cyberochrony w Polsce. Stanisław Żaryn ostrzega przed Rosją i Białorusią i pisze o "rządowym sabotażu"
