Zniszczenia, które spowodowała rosyjska armia, wyczerpały już cierpliwość ukraińskich władz cywilnych i wojskowych. Chcą zdobyć broń, która raz na zawsze wypędzi agresorów z terenu ich państwa. Czy Zachód posłucha apeli?
Apel do państw zachodnich wystosował na Facebooku Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Walery Załużny. Wezwał do dostarczenia Ukrainie broni, która pozwoliłaby na uderzenie wroga z dużej odległości.
- Jest nam bardzo ciężko, ale bronimy się – tłumaczy generał. – Walczymy o każdy odcinek frontu, o każdą osadę. Zachodnia broń i sprzęt pomagają nam wypędzić wroga z naszej ziemi. Jesteśmy wdzięczni za udzieloną międzynarodową pomoc techniczną. Jednocześnie bardzo potrzebujemy broni, która będzie w stanie trafić wroga z dużej odległości. I nie powinno się tego opóźniać, bo cenę opóźnienia mierzy się życiem ludzi, którzy chronią świat przed Rosjanami.
Tymczasem z pola walki dochodzą zatrważające wiadomości. Rosyjskie wojska zniszczyły 90 proc. budynków mieszkalnych w Siewierodoniecku. Agresor ostrzeliwuje tam cywilne cele nieustannie od półtora tygodnia. Ponad 22 tys. osób zginęło z kolei w atakowanym przez Rosjan Mariupolu.