Rozpoczęte w tym tygodniu ataki lotnicze USA i ich sojuszników na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii osłabiły jego potencjał w sferze dowodzenia i kontroli oraz logistyki – oświadczył przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA.
Generał Martin Dempsey powiedział dziennikarzom w Pentagonie, że skutki "ukierunkowanej" akcji zbrojnej odczuła także infrastruktura Państwa Islamskiego na terenie Syrii. Jak zaznaczył, oczekuje "ciągłej i uporczywej" kampanii przeciwko temu ugrupowaniu.
Według Dempseya, by opanować z powrotem zajęte wcześniej przez islamistów tereny we wschodniej Syrii, potrzeba będzie od 12 do 15 tys. opozycyjnych bojowników syryjskich.
– Pięć tysięcy nigdy nie było liczbą ostateczną. Od 12 od 15 tys. to tyle, ile uważamy za potrzebne do odzyskania utraconych terenów we wschodniej Syrii – powiedział przewodniczący kolegium szefów sztabów.
W ubiegłym tygodniu Kongres USA udzielił czasowej zgody na prowadzenie przez Stany Zjednoczone szkolenia członków umiarkowanych syryjskich ugrupowań opozycyjnych do walki z Państwem Islamskim. Jak się oczekuje, szkoleniem tym zostanie początkowo objętych około 5 tys. ludzi.