Turecki prezydent Erdogan po wiadomości Donalda Trumpa o pomyślnych negocjacjach Zjednoczonych Emiratach Arabskich z Izraelem powiedział, że przez to Turcja jest w stanie zawiesić relacje z ZAB i odwołać ambasadora tego kraju.
Wcześniej turecki resort dyplomacji wydał oświadczenie, w którym napisano, iż "historia i ludność regionu" nigdy nie zapomni, ani nie wybaczy Emiratom nawiązania stosunków z Izraelem.
Podpisana w czwartek umowa Izraela i Zjednoczonych Emiratów ustanowiła, że Izrael zobowiązuje się "zawiesić” aneksję części okupowanych terytoriów palestyńskich.
Turecki MSZ oznajmił, że Emiraty nie miały prawa podejmować decyzji w imieniu Palestyńczyków ani ich dotyczących, w szczególności spraw mających fundamentalne znaczenie dla Palestyny.
Dziennik "Hill" uznał, że nawiązanie stosunków między Izraelem a ZEA to skuteczne posunięcie administracji USA w ramach prowadzonych przez nie polityki bliskowschodniej. "Economist" zwraca uwagę, że głównym oponentem Emiratów jest teraz Turcja i wspierany przez nią "islam polityczny".