Zobaczyli u nich broń. Ludziom puściły hamulce. Spalili ich

Policja w mieście Uromi w stanie Edo w Nigerii zatrzymała w czwartek szesnaście osób, przy których znalazła broń. Wystarczyło to przyglądającym się tej interwencji mieszkańcom miasta, by uznać ich za porywaczy. Zatrzymanych wyrwano z rąk policji, zabito, a ciała podpalono.
Gubernator stanu, Monday Okpebholo, potwierdził w piątek, że na jego terenie doszło do „barbarzyńskiego aktu” i przysiągł, że osoby odpowiedzialne za samosąd staną przed sądem i zostaną potraktowane „z całą surowością prawa”. Tego dnia zatrzymano czterech podejrzanych o dokonanie samosądu.
Według policji ofiarami byli myśliwi. Podczas przeszukania ich samochodu rzeczywiście znaleziono broń palną, ale nie zdołano przesłuchać zatrzymanych, ponieważ obecność broni doprowadziła zgromadzonych mieszkańców Uromi do wściekłości. Uznali, że to pasterze Fulani, którzy odpowiadają za liczne porwania i zabójstwa osiadłej ludności stanu.
Gubernator kazał wzmocnić siły bezpieczeństwa w regionie, ale napięcia etniczne są tak silne, że lokalni politycy Ludowej Partii Demokratycznej (PDP) zwrócili się do prezydenta Bola Ahmeda Tinubu o wprowadzenie stanu wyjątkowego w Edo.
Porwania, morderstwa i inne brutalne przestępstwa stały się w Edo codziennością i pochłonęły nie mniej niż 100 istnień ludzkich w ciągu ostatnich kilku miesięcy - tłumaczyli politycy w uzasadnieniu.
Porwania dla okupu pogłębiają napięcia międzyetniczne w całej Nigerii. Narodowe Biuro Statystyczne (NBS) oszacowało, że w okresie od maja 2023 r. do kwietnia 2024 r. liczba porwań w kraju wyniosła 2 235 954. W raporcie biuro poinformowało, że 65 proc. rodzin, którym porwano bliską osobę, zapłaciło okup, średnio około 1,7 tys. dolarów.
Źródło: Republika/PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X