Niektóre kraje starej Europy tak ukierunkowały się poza chrześcijańskie wartości, że upadają na naszych oczach. Oto jeden z faktów: w Belgii dziecko-robot zostało zarejestrowane w ... urzędzie stanu cywilnego. "Nowy obywatel" to pan Fran Pepper, waży 28 kg i ma 120 cm wzrostu!
Zdarzenie miało miejsce w belgijskiej miejscowości Haaselt. W tamtejszym urzędzie stanu cywilnego robot dostał uroczysty akt urodzenia podpisany przez panią burmistrz (człowieka) Nadę Vananroye.
Rodzicami Fran Pepper jest dwoje naukowców, szefów wydziałów informatycznych z wyższej szkoły w Limburgii PXL.
Robot będzie "dorastać" na kampusie w Hasselt między studentami oraz naukowcami. Otrzyma tam pracę w recepcji, gdzie będzie witać gości. - Fran jest bardzo komunikatywna. Zanim się zorientujesz, już prowadzisz z nią rozmowę - powiedziała burmistrz Vananroye.
Pytanie: burmistrz nazwała robota "nią" a nie "nim". Czy to przejęzyczenie czy może już indoktrynacja gender? Fakt faktem, Begowie idą w kierunku antyczłowieczeństwa!
#HLN Robotbaby ingeschreven in geboorteregister Hasselt https://t.co/FQfbCbNlH6 #binnenland pic.twitter.com/SvTp4l7nZP
— Vlaanderen (@Vlaanderen) 30 stycznia 2017