– Mamy informacje z różnych źródeł, że przygotowywane są podobne prowokacje, w innych częściach Syrii, w tym na południowych przedmieściach Damaszku, gdzie planowane jest rozmieszczenie podobnych substancji (chemicznych) i oskarżenie o to syryjskich władz – mówił Władimir Putin po spotkaniu z prezydentem Włoch.
Prezydent Rosji nie podał żadnych dowodów na potwierdzenie swojej tezy, ale zaznaczył, że atak na bazę lotniczą Asada przypomina mu wydarzenia z 2003 roku, kiedy "przedstawiciele Stanów Zjednoczonych w Radzie Bezpieczeństwa ONZ pokazywali rzekomą broń chemiczną znalezioną w Iraku".
– Potem rozpoczęto kampanię wojenną w Iraku, która zakończyła się zniszczeniem tego kraju, zwiększeniem zagrożenia terrorystycznego i pojawieniem się Państwa Islamskiego na międzynarodowej scenie. To samo dzieje się obecnie – dodał rosyjski prezydent.
W zeszłym tygodniu w ataku chemicznych w Chan Szajchun w syryjskiej prowincji Idlib zginęło niemal sto osób. Zachód oskarża o atak wspierany przez Rosję reżim prezydenta Baszara el-Asada, a USA w reakcji ostrzelały bazę syryjskiego lotnictwa, oskarżając o to syryjskie władze.