Putin kalkuluje czy pęka? Media: Moskwa przebąkuje o zawieszeniu broni [wideo]
Rosja dąży do zawieszenia broni z Ukrainą, by zyskać na czasie, przygotować siły, uzupełnić sprzęt i zaatakować ponownie na początku 2023 roku, pisze niezależny portal Meduza. Zaznacza przy tym, że Kijów nie planuje rozmawiać z Władimirem Putinem. Źródła zbliżone do rosyjskich władz przekazały Meduzie, że Kreml chciałby w ramach takich negocjacji uzgodnić zaprowadzenie zawieszenia broni, ale nie podpisywać traktatu pokojowego. Zgodnie z planem Kremla wstrzymanie ognia mogliby ustalić rosyjscy i ukraińscy wojskowi - bez angażowania głów obu państw.
Zbliżone do Kremla źródła twierdzą też, że rosyjskie władze są gotowe do wycofania wojsk co najmniej z części okupowanego terytorium obwodu chersońskiego, by doprowadzić do wstrzymania ognia.
"Utrzymanie Chersonia jest teraz bardzo trudne, a wycofanie wojsk z obwodu można zrobić gestem dobrej woli i gestem pod adresem Ukrainy", podkreślił rozmówca serwisu.
Jak czytamy, Kreml próbuje "wpłynąć na zachodnich liderów" i prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, by "przekonali" oni Ukrainę do powrotu do negocjacji. W ramach tych rozmów przedstawiciele Rosji mówią, że "trzeba zapobiec ofiarom wśród cywilów". Meduza zaznacza, że odbywa się to na tle niedawnych zmasowanych ostrzałów rakietowych ukraińskich miast.
Putin nie zamierza jednak zrezygnować z kontynuowania wojny - przekazują źródła. Władze rosyjskie mają nadzieję, że możliwe zawieszenie broni mogłoby zostać wykorzystane do przygotowania do nowej ofensywy. Putin uważa, że w tym czasie rosyjska armia zdołałaby przygotować zmobilizowanych Rosjan i choć częściowo uzupełnić straty sprzętowe.
Źródła Meduzy podają, że zgodnie z planem Kremla "nowy pełnowymiarowy atak" mógłby zacząć się w okolicach lutego-marca 2023 r.
Jak zaznacza portal, stanowisko Kijowa w sprawie braku możliwości powrotu do negocjacji z Putinem pozostaje niezmienne. "Co w ogóle daje zawieszenie broni Ukrainie według rosyjskiego scenariusza? Zatwierdzenie de facto nowej linii rozgraniczenia i pospieszne okopywanie się przez Rosjan na tymczasowo okupowanych terytoriach? Naprawdę ktoś uważa, że się na to zgodzimy? W szczególności na tle kontrofensywy...", powiedział doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Jednocześnie dziś w Astanie Putin znowu pogroził Zachodowi paluszkiem. Więcej w materiale wideo w oknie poniżej.