W rozmowie z „Le Figaro” Francois Fillon, kandydat na prezydenta Francji, powiedział, że to on miał być celem ataku terrorystów, których zatrzymano we wtorek w Marsylii. Tak ma wynikać z komunikatu, jaki kandydat otrzymał od francuskiego MSW.
We wtorek w Marsylii francuska policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy okazali się zradykalizowanymi Francuzami planującymi w ciągu najbliższych dni dokonać zamachu terrorystycznego. Zdaniem służb, zamach został całkowicie udaremniony.
Na łamach „Le Figaro” jeden z kandydatów na prezydenta Francji, Francois Fillon, powiedział, że to on miał być celem planowanego zamachu. Tak przynajmniej miało wynikać z informacji, jakie kandydat dostał od francuskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Na tydzień przed zatrzymaniem niedoszłych zamachowców w Marsylii przechwycono ich wiadomość, z której wynika, że celem zamachu miał być Fillon.
Od dłuższego czasu pojawiały się głosy o możliwości zamachów terrorystycznych i innych działań mających na celu wpłynięcie na wynik wyborów prezydenckich we Francji, które odbędą się już w najbliższą niedzielę.
- Bardziej należałoby się obawiać o wynik we Francji. Tam Marine Le Pen w ogromnym stopniu finansowana przez Rosję ma szanse uzyskać wysoki wynik, aczkolwiek ostatnie badania opinii publicznej są przeciwko niej. Tam nastąpi w przeddzień wyborów np. seria zamachów terrorystycznych, organizowanych przez Moskwę i wtedy opinia publiczna będzie reagowała na problem migrantów w taki sposób, że Le Pen będzie to mogła wykorzystać – mówił w marcu na naszej antenie dr Kazimierz Wóycicki.