Co najmniej 12 osób zginęło, a ponad 21 tys. jest pozbawionych prądu w rezultacie powodzi, która nawiedziła Belgię - poinformował w piątek na antenie radia RTBF premier Walonii Elio Di Rupo. Szef rządu francuskojęzycznego regionu Belgii wyraził obawy, że liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć.
Od kilku dni w Belgii trwają intensywne opady deszczu, które spowodowały powodzie w wielu częściach kraju. Ulewy wyjątkowo silnie dotknęły Walonię. Według tamtejszej policji wiele odcinków dróg pozostaje nieprzejezdnych, podobnie jak większość szlaków kolejowych w regionie.
W Liege, czwartym najludniejszym mieście Belgii, w czwartek popołudniu w obawie przed wylaniem Mozy, służby wezwały do ewakuacji mieszkańców domów położonych nad rzeką. Przez noc poziom wody nie przekroczył jednak stanu krytycznego, a w piątek rano zaczął się nieznacznie obniżać.
Des nouvelles de #Liège vers 19h... Situation critique mais pour le moment pas d'inondation dans le centre. #floods#innondations pic.twitter.com/4pvYJR01h3
— Denis (@denis_tokyo) July 15, 2021
Gminy znajdujące się u dwóch dopływów Mozy, Ourthe i Vesdre, znalazły się pod wodą, w tym Theux, Pepinster, a także słynne uzdrowisko Spa. Miasteczka Ottignies, Grez-Doiceau, Jodoigne, Mont-Saint-Guibert, Court-Saint-Etienne i Tubize ewakuowano.
Według prognoz, obfite opady deszczu w Belgii mają ustać w piątek.
Dotknięte ulewami i powodziami są także sąsiadujące z Belgią Francja, Holandia, Niemcy i Luksemburg.