„Ograniczenie rozrodczości, ograniczenie liczby urodzin pozwoliłoby lepiej przyjąć migrantów, którzy stukają do naszych drzwi” – to słowa byłego francuskiego ministra ds. zagospodarowania terytorium i ochrony środowiska Yvesa Cocheta, które padły we francuskim tygodniku „Le Nouvel Observateur”.
„Kraje rozwinięte powinny też „posunąć się” i dać miejsce, ponieważ swoim stylem życia niszczą planetę. Gdyby przestali się rozmnażać, a zostawili to tym, którzy pukają do ich drzwi, świat byłby szczęśliwszy” – pisze dalej Cochet.
Sondaż przeprowadzonny przez firmy Odoxa i Dentsu Consulting dla dziennika „Le Figaro” wykazał, że 75 proc. Francuzów jest niezadowolonych z rządów prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Większość francuskiego społeczeństwa oczekuje od rządu polityki prowadzącej do zwiększenia dochodów gospodarstw domowych.
Podejście byłych francuskich urzędników z najwyższego szczebla pokazuje sposób rozumowania większości europejskich elit. Do czego to może doprowadzić?
„Ograniczenie rozrodczości, ograniczenie liczby urodzin pozwoliłoby lepiej przyjąć migrantów, którzy stukają do naszych drzwi”.
— Eryk Mistewicz (@ErykMistewicz) 3 stycznia 2019
Yves Cochet, NouvelObs, Francja, styczeń 2019. pic.twitter.com/U9ibIUgtHT
Kraje rozwinięte powinny też „posunąć się” i dać miejsce ponieważ swoim stylem życia niszczą planetę. Gdyby się przestali rozmnażać a zostawili to tym, którzy pukają do ich drzwi, świat byłby szczęśliwszy. Kolejny argument, tym razem ekologiczny Yvesa Cocheta.
— Eryk Mistewicz (@ErykMistewicz) 3 stycznia 2019