W australijskim Marineland Melanesia Crocodile Habitat pożegnano krokodyla Cassiusa, który przez dekady fascynował zwiedzających swoją ogromną posturą i niecodzienną historią. Gigantyczny krokodyl różańcowy zyskał sławę jako najdłużej żyjący przedstawiciel swojego gatunku, a jego śmierć to koniec pewnej epoki.
Cassius, który osiągnął długość niemal 5,5 metra i ważył blisko tonę, przez lata stanowił jedną z głównych atrakcji Marineland Melanesia na wyspie Green Island u wybrzeży Queensland. Nie tylko był imponującą atrakcją turystyczną, lecz również bliskim "członkiem rodziny" dla swoich opiekunów, którzy dbali o jego dobrostan od ponad czterech dekad. Jego obecność przyciągała rzesze turystów, a w 2011 roku krokodyl został oficjalnie wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako największy żyjący krokodyl w niewoli.
Żył ponad 110 lat!
Cassius trafił na Green Island w latach 80., gdy został złapany na północy Australii po tym, jak wielokrotnie zagrażał mieszkańcom i ich dobytkowi. Znany był z polowań na bydło i niszczenia napędów łodzi, co w tamtych czasach uczyniło go swoistą legendą dzikiej Australii. Decyzja o przeniesieniu go do bezpiecznego środowiska nie tylko ocaliła jego życie, ale również umożliwiła tysiącom osób z całego świata poznanie tego majestatycznego drapieżnika.
Dla przyrodników i opiekunów Cassiusa jego odejście to wielka strata, a jednocześnie przypomnienie o nieujarzmionej potędze przyrody. Życie Cassiusa, rozciągające się na ponad sto lat, stanowi świadectwo siły i wytrwałości natury, której często nie doceniamy. Jak zauważyli jego opiekunowie, krokodyl ten był nie tylko atrakcją – był symbolem dzikiej Australii i jej niezwykłej fauny.
Źródło: Marineland Melanesia Crocodile Habitat
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.