Katolicki arbybiskup Aten Sebastianos Rossolatos nie wyklucza, że przyczyną pożarów, które wybuchły wokół stolicy Grecji mogły być umyślne podpalenia. Winą za zaistniałą sytuację obarcza także rządzących.
Już ponad 70 osób zginęło, a 550 odniosło rany w wyniku pożarów, które w tych dniach szalały w okolicach stolicy Grecji. O sytuacji na miejscu kataklizmu rozmawialiśmy ze stołecznym arcybiskupem Sebastianosem Rossolatosem. Wspomniał on m.in.. o możliwych przyczynach pożaru.
“ Niestety mówi się o podpaleniach. W tym wszystkim więc widzę ludzką odpowiedzialność, ponieważ budowa nowych domów w Grecji, szczególnie w regionie Attyki, jest bardzo nieregularna – stwierdził w rozmowie z Radiem Watykańskim arcybiskup Aten. – Kiedy więc państwo chce to uregulować, okazuje się, że miasta są źle zbudowane, nie ma na przykład dróg ewakuacyjnych, którymi można by uciekać w razie pożarów czy powodzi. Z tego powodu w minionym roku wiele osób utonęło z powodu powodzi wywołanych obfitymi opadami deszczu. Oczywiście, czasami również turyści, którzy w górach przygotowują sobie jedzenie powodują pożary. Ale niejednokrotnie są to na pewno podpalenia. Nie wiemy, dlaczego to się dzieje, ale wiemy, że istnieją zorganizowane grupy, które palą lasy, aby potem na tym terenie budować domy. I państwo zapewnia, że tereny te muszą być na nowo zalesione, ale niestety potem się tym zbytnio nie przejmuje. Stąd po upływie kilkunastu lat zaczyna się budowa. Takie postępowanie wspiera w istocie tych, którzy podpalają lasy, aby móc je zabudować. ”
Arcybiskup Aten wskazał także na bardzo trudną sytuację w jego kraju po tym, jak skończyło się finanowe wsparcie dla Grecji. Np. w przyszłym roku mają być obniżone emerytury i podwyższone składki ubezpieczeniowe, a to właśnie z tych pieniędzy emeryci pomagali członkom swoich rodzin, którzy często są bez pracy. „Na razie nie widać nadziei na to, że przyjdzie pomoc, dzięki której można by otwierać nowe zakłady, gdzie ludzie znaleźliby pracę” – powiedział grecki hierarcha.