W napiętej atmosferze po piątkowych zamachach w Paryżu, dzisiaj policja ewakuowała jeden z największych dworców kolejowych w Moskwie po tym, jak służby otrzymały zgłoszenie, że w obiekcie może znajdować się bomba. Alarm okazał się fałszywy, a policja szuka osoby, która zadzwoniła strasząc atakiem.
Dzisiaj rano po anonimowym telefonie, policja ewakuowała około 500 ludzi z Dworca Kurskiego w Moskwie. Jak podają władze, informator miał straszyć, że w obiekcie podłożony jest ładunek wybuchowy.
Po sprawdzeniu budynku, służby pirotechniczne potwierdziły, że na stacji nie podłożono żadnego budynku, a telefon był fałszywym alarmem. Dworzec został ponownie otwarty po kilku godzinach.
Zgodnie z rosyjskim prawem, dokonanie tego rodzaju fałszywego alarmu może być karane nawet trzema latami więzienia.
Czytaj więcej o piątkowych zamach w Paryżu:
Francuska prokuratura: 129 osób nie żyje, 99 rannych jest w stanie krytycznym
Zamachowiec z Paryża przybył do Grecji jako "uchodźca". Potem pojechał do Francji...
Odwet za zamachy w Paryżu. Francuskie lotnictwo zbombardowało pozycje dżihadystów w Syrii