Aby zyskać poparcie Donalda Trumpa i nie dopuścić do zawarcia porozumienia pokojowego z Rosją na jej warunkach, Ukraina robi wszystko, co w jej mocy. Osoby z najbliższego otoczenia Prezydenta Zełenskiego przekazały redakcji "Financial Times", że władze w Kijowie przygotowują ofertę, którą zamierzają złożyć administracji nowego prezydenta USA w zamian za dalsze wsparcie.
Jaki pomysł ma Kijów?
Według ukraińskich i europejskich urzędników władze w Kijowie - po wyborach prezydenckich w USA - szukają pomysłów na to, jak wzmocnić swoje więzi Waszyngtonem, a tym samym zapobiec potencjalnemu porozumieniu pokojowemu na niekorzyść Ukrainy. Dwa z pomysłów przedstawił Wołodymyr Zełenski Donaldowi Trumpowi na spotkaniu z nim we wrześniu.
Jak przypominamy, pierwszy z nich zakłada, że po zakończeniu wojny w Ukrainie jej żołnierze przejmą na siebie część obowiązków sił amerykańskich stacjonujących w Europie. Zgodnie z drugą zaś propozycją, która wyszła od republikańskiego senatora Lindseya Grahama, "Ukraina miałaby podzielić się z zachodnimi partnerami swoimi kluczowymi zasobami naturalnymi".
Jak opisuje "Financial Times" - zaznajomionego z przebiegiem rozmów między Zełenskim a Trumpem pomysły te wzbudziły zainteresowanie Republikanina.
Co więcej, w środowisku ukraińskich przedsiębiorców toczą się otwarcie dyskusje o wprowadzeniu środka, który pozwoli Trumpowi "filtrować" inwestorów mających dostęp do ukraińskiego rynku. Rozmówca "Financial Times" ujawnia, że propozycja ta może zachęcić zachodnich przedsiębiorców do inwestowania w Ukrainie, zwłaszcza w takich obszarach jak telekomunikacja. Kijowi zależy na zastąpieniu w niej chińskich dostawców.
Czego obawia się Kijów?
Ogarnięta wojną Ukraina, podobnie jak jej sojusznicy, mają obawiać się od pewnego czasu potencjalnego sojuszu Trumpa z Kremlem. Ma panować obawia, iż takie porozumienie mogłoby ograniczyć zachodnie wsparcie wojskowe dla Kijowa.
Kolejną obawą ma być to, że Kreml, ośmielony "przewagą, którą zdobyła na polu bitwy, będzie próbowała nakłonić administrację Trumpa do zaakceptowania korzystnego dla niej porozumienia pokojowego". To akurat raczej wątpliwe.
Wiadomo również, że Kijów już od miesięcy opracowuje propozycje dla amerykańskiej administracji. Chce przedstawić jej własny punkt widzenia, "zanim Trump zaproponuje swoje rozwiązania".
Ołeksandr Mereżko, przewodniczący komisji spraw zagranicznych ukraińskiego parlamentu, uważa, że przygotowanie oferty dla Trumpa jest "mądrym posunięciem". Dlaczego? Bo może ono "pokazać, że Ukraina nie jest ciężarem dla Zachodu".
Co zrobi Trump?
Warto przypomnieć, że w ubiegłym tygodniu Putin (choć trzeba brać na to poprawkę) - pozytywnie odniósł się do sugestii Trumpa, co do ewentualnego porozumienia pokojowego. Miał powiedzieć wprost, że jest otwarty na dialog jeszcze przed objęciem przez republikanina urzędu prezydenta USA.
Zachodni urzędnicy biją jednak na alarm, że Kreml może chcieć rozpocząć rozmowy w sprawie Ukrainy z pozycji siły - podobnie jak przed wojną, kiedy to domagano się wycofania wojsk NATO z Europy Wschodniej.
Źródło: Republika, onet.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.