Powstała sytuacja zaczyna być coraz bardziej uciążliwa dla lokalnych niemieckich władz i obywateli.
W wywiadzie z "Radiem Szczecin" burmistrz saksońskiego Waldenburga, skarży się na podejście uchodźców do stosunku pracy. W rozmowie, Bernd Pohlers zaznacza, że niejednokrotnie oferował nowo przybyłym zatrudnienie, lecz spotkał się ze sprzeciwem.
Kupiliśmy im nawet roboczą odzież. Ale spotkaliśmy się z odmową. Uchodźcy tłumaczyli, że są w Niemczech gośćmi i nie powinni pracować - tłumaczy.
Pohlers zaznacza, że mógł zaoferować imigrantom jedynie pensję minimalną, ponieważ według unijnych przepisów, osoby które starają się o azyl, mogą pracować jedynie na zasadzie wolontariatu. Według niego nowo przybyli nie są również zainteresowani integrowaniem się z lokalną społecznością