Setki imigrantów próbowały przedostać się z Grecji do Macedonii. Agresywny tłum zdemolował ogrodzenie. W odpowiedzi policja użyła gazu łzawiącego oraz granatów hukowych.
Wysoki płot z kolczastego drutu w miejscowości Idomeni nie stanowił ograniczenia dla grupy 500 imigrantów. Krzyczący tłum domagał się natychmiastowego otwarcia granicy. Niebezpieczne sceny, jakie rozegrały się na grecko-macedońskim przejściu to kolejna odsłona imigranckiego kryzysu.
W nocy, z niedzieli na poniedziałek władze Macedonii zadecydowały o wpuszczeniu jedynie 300 osób z prawie 6 tysięcznej grupy Syryjczyków i Irakijczyków. W odpowiedzi imigranci postanowili sforsować graniczny płot. Policja musiała użyć gazu oraz grantów hukowych. Liczba ofiar nie jest jeszcze znana.
Premier Grecji, Aleksis Cipras ostrzegł, że Unia Europejska naraża na ryzyko swe przetrwanie, kiedy kraje na szlaku bałkańskim podejmują jednostronne decyzje o zamykaniu granic. Kanclerz Niemiec Angela Merkel w niedzielę wieczorem podkreśliła, że UE nie może pozwolić, by w obliczu kryzysu migracyjnego Grecja pogrążyła się w chaosie.