Czy to prawdziwa rewolucja w Kościele?
Kard. Gerhard Ludwig Müller przestaje być prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Jego następcą został abp Luis Francisco Ladaria Ferrer SJ, dotychczasowy sekretarz Kongregacji Nauki Wiary, którego wcześniej papież Franciszek mianował szefem komisji ds. diakonatu kobiet - pisze Tomasz Terlikowski.
Oceniając rzecz na pierwszy rzut oka sprawa jest oczywista. Papież odwołał mianowanego przez Benedykta XVI prefekta, bo ten jasno i dobitnie występował przeciwko narzucanej przez bliskich współpracowników papieża (choć sam Franciszek, poza jednym, prywatnym listem do biskupów regionu Buenos Aires, milczał) interpretacji „Amoris laetitia” jako dopuszczenia rozwodników w ponownych związkach do Komunii świętej. Prefekt KNW był także jednoznacznie wierny nauczaniu moralnemu, jakie św. Jan Paweł II zawarł w „Familiaris consortio”, a także „Veritatis splendor” i występował przeciw hurraoptymistycznemu rozumieniu ekumenizmu. W tych kwestiach, nawet gdy nieustannie podkreślał wierność Franciszkowi, był w pewnym stopniu na kontrze. Teraz, jak wcześniej kard. Raymond Burke, został odwołany. A jego następcą został jezuita, którego wcześniej papież ustanowił odpowiedzialnym za komisję ds. diakonatu kobiet…
… tyle pierwszy rzut oka. Refleksji tych nie należy lekceważyć. Kard. Müller był, i co do tego nie ma wątpliwości, najmocniejszym, obok kard. Roberta Saraha, głosem ortodoksji w Watykanie. Ale wciąż nie wiemy, jakie stanowisko w kluczowych sprawach będzie zajmował jego następca (a także dotychczasowy zastępca). Misja prefekta Kongregacji Nauki Wiary zmienia czasem wiele poglądów, czego najlepszym przykładem był kard. Joseph Ratzinger. Może się okazać, że abp Luisa Francisco Ladaria Ferrera SJ zajmie identyczne stanowisko, jak jego poprzednik. Może, ale oczywiście nie musi. Z oceną warto jednak poczekać, bo przecież, nie ma wątpliwości, że Franciszek ma prawo wybierać sobie współpracowników.
Może być jednak także tak, że - jak wynika z doniesień włoskich mediów - w całej sprawie chodzi (tylko, albo także) o coś innego, a nie o „Amoris laetitia”. Media piszą o jakiejś aferze w Pałacu Kongregacji, pojawiają się niedomówienia. Może się więc okazać, że w całej tej sprawie chodzi o czyszczenie, ale wcale nie konserwatystów. I wtedy także ocena sprawy się zmieni.
Tomasz P. Terlikowski