Niższa izba parlamentu Rosji, Duma Państwowa, opowiedziała się we wtorek za poprawką o liczeniu od nowa kadencji prezydenckich Władimira Putina. Zgodził się na to sam Putin zastrzegając, że warunkiem jest zaakceptowanie tej decyzji przez Sąd Konstytucyjny.
Putin, który wystąpił w parlamencie powiedział, że jest przeciwny zniesieniu ograniczenia kadencji prezydenckich, które jest zapisane w obecnej konstytucji.
Ocenił jednak, że dopuszczalne jest liczenie kadencji od nowa, jeśli Sąd Konstytucyjny uzna, że taka poprawka nie jest sprzeczna z ustawą zasadniczą i jeśli Rosjanie wyrażą dla niej poparcie.
Oznacza to, że w razie wejścia w życie modyfikowanej właśnie w parlamencie konstytucji Rosji jej zapis mówiący o tym, że ta sama osoba nie może pełnić urzędu prezydenta przez więcej niż dwie kadencje pod rząd będzie obowiązywać bez uwzględnienia kadencji pełnionych przed przyjętymi zmianami.
Za poprawką głosowało 380 deputowanych, przeciwko - 43, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Poprawkę zaproponowała we wtorek rano Walentina Tierieszkowa, radziecka kosmonautka i pierwsza kobieta w kosmosie, obecnie - deputowana rządzącej partii Jedna Rosja. Wkrótce potem poprawkę wniesiono pod obrady, a Putin przyjechał do parlamentu.
Poprawka Tierieszkowej głosi, że ograniczenie liczby kadencji do dwóch "nie jest przeszkodą dla osoby, która zajmowała lub zajmuje urząd prezydenta Federacji Rosyjskiej w momencie wejścia w życie danej poprawki, by brała ona udział jako kandydat w wyborach prezydenta FR po wprowadzeniu danej zmiany do tekstu konstytucji". Dalej mowa jest o tym, że osoba ta będzie mogła kandydować na przewidzianą w konstytucji liczbę kadencji prezydenckich niezależnie od liczby kadencji już przez nią pełnionych.
Obecna kadencja prezydenta Putina, druga z dwóch pod rząd dozwolona w obecnie obowiązującej konstytucji, upływa w 2024 roku. Kadencja prezydenta Rosji trwa sześć lat. Oznacza to, że po znowelizowaniu konstytucji 67-letni dziś Putin będzie mógł pozostac na Kremlu co najmniej do 2036 roku.