Jeżeli część sił rosyjskich zostanie wycofana do swojego kraju w związku z buntem Grupy Wagnera, to front ukraiński może się załamać - uważa węgierski ekspert ds. obszaru poradzieckiego Anton Bendarzevszkij.
„Armia rosyjska nie może przeciwdziałać akcji Grupy Wagnera, ponieważ jej najlepsze oddziały znajdują się obecnie na linii frontu poza granicami kraju” – twierdzi analityk. Przypomniał przy tym majową paradę wojskową w Moskwie, na którą Rosjanie nie byli w stanie wysłać żadnego czołgu, bo wszystkie miały znajdować się na Ukrainie.
„Najwyraźniej akcja Prigożyna była planowana od dawna, a znacznie mniejsza iskra wywołała w historii Rosji niszczycielski pożar” – ocenił Bendarzevszkij.
Po zajęciu przez oddziały Grupy Wagnera Rostowa nad Donem oraz Woroneża dodał: „FSB wydaje się nie mieć planu, nie spodziewali się tego. Brak oporu, żołnierze jak dotąd masowo poddają się Wagnerowi. Armia na froncie”.
„Putin wygłosił przemówienie, ani razu nie wymieniając nazwiska Prigożyna. Teraz wszystko może się zdarzyć, szanse Prigożyna są większe niż w nocy” – dodał Bendarzevszkij podkreślając, że akcja musiała być przygotowywana co najmniej od kilku tygodni.