Co najmniej 50 osób zginęło, gdy siły bezpieczeństwa otworzyły w sobotę ogień do prodemokratycznych demonstrantów w różnych częściach Birmy - podał birmański portal informacyjny Myanmar Now.
Dzień wcześniej działacze ruchu występującego przeciwko wojskowemu zamachowi stanu z 1 lutego wezwali obywateli do masowego sprzeciwu.
– Generałowie świętują dzień sił zbrojnych po tym, jak właśnie zabili ponad 300 niewinnych cywilów – przekazał na forum internetowym dr Sasa, podając szacunkową liczbę ofiar od czasu wybuchu protestów przed kilkoma tygodniami.
Myanmar’s military has responded to pro-democracy protests with increasing ruthlessness, shooting people in the streets, raiding homes in the middle of the night and arbitrarily carrying out beatings and arrests. https://t.co/f91BuBlFvA
— The New York Times (@nytimes) March 27, 2021
Co najmniej cztery osoby zginęły, a 10 zostało rannych, gdy siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do tłumu protestującego przed posterunkiem policji na przedmieściach Rangunu we wczesnych godzinach rannych w sobotę – podał portal Myanmar Now. Trzy osoby, w tym młody mężczyzna, grający w lokalnej drużynie piłkarskiej do 21 lat, zostały zastrzelone podczas protestu w dzielnicy Insein w Rangunie – powiedział Reuterowi świadek. Cztery osoby zostały zabite w mieście Laszo na wschodzie, a cztery w oddzielnych incydentach w regionie Bago, w pobliżu Rangunu – podały media. Jedna osoba została zabita w mieście Hopin na północy.
Już kilkaset ofiar w Birmie
Po przewodnictwie w paradzie wojskowej w stołecznym Naypyidaw z okazji dnia sił zbrojnych generał Min Aung Hlaing powtórzył obietnicę przeprowadzenia w kraju wyborów, nie podając jednak żadnych ram czasowych. – Armia stara połączyć się z całym narodem, aby zabezpieczyć demokrację – deklarował generał w transmitowanym na żywo w telewizji państwowej przemówieniu, przed tysiącami żołnierzy. Jak dodał, władze starają się również chronić ludzi i przywrócić pokój w całym kraju. – Akty przemocy, które wpływają na stabilność i bezpieczeństwo w celu wysuwania żądań są niewłaściwe – ocenił.
13years old boy from Shwe Bo was shot dead by Myanmar Junta today. Nothing can’t measure his father’s and our sorrow and grief. ???????????? #WhatsHappeningInMyanmar #FascistRevolution2021 #March27Coup @OHCHRAsia @UN @UN_News_Centre @UNinMyanmar @UNHumanRights @SavetheChildren pic.twitter.com/z23pcl2Wbx
— Eaindra Kyaw Zin (@eaindrakz) March 27, 2021
Telewizja państwowa przekazała: „Powinniście nauczyć się z wcześniejszych tragedii, że może wam grozić niebezpieczeństwo postrzelenia w głowę i w plecy”. W ostrzeżeniu nie było mowy o tym, że siły bezpieczeństwa otrzymały rozkaz „strzelać, by zabić”. Ale dane aktywistów ze Związku Pomocy Więźniom Politycznym pokazują, że co najmniej 25 proc. ofiar zamieszek w Birmie od 1 lutego zginęło od strzałów w głowę, co może wskazywać, że były one zabijane z rozmysłem.
Dzień sił zbrojnych w Birmie upamiętnia początek oporu wobec japońskiej okupacji w 1945 r., zorganizowanego przez ojca obalonej w lutym br. przywódczyni kraju, wieloletniej dysydentki i noblistki Aung San Suu Kyi.
Od zamachu stanu w zamieszkach zginęło 328 osób.