Poznaliśmy hokejowego mistrza Polski 2024/25!

GKS Tychy po raz 6. w historii został mistrzem Polski w hokeju na lodzie. Podopieczni Pekki Tirkkonena po długich zmaganiach z GieKSą w finale postawili na swoim i przed własną publicznością wygrali 4:2. Tym samym drużyna z "Miasta Piwa" będzie reprezentantem Polski w Hokejowej Lidze Mistrzów (CHL).
Siódmy mecz finału THL, GKS Tychy vs GKS Katowice
Od pierwszych minut finałowego starcia obie drużyny grały bardzo ofensywnie. Tyskie trybuny wypełniły się po brzegi, a wierni kibice głośno dopingowali podopiecznych trenera Tirkkonena. Katowiczanie, będący po dwóch zwycięstwach, liczyli na trzecie, to najważniejsze w całym sezonie. Już w 4. minucie spotkania uczynili ku temu pierwszy krok – Grzegorz Pasiut, jak na kapitana przystało, otworzył wynik meczu. Stracona bramka tylko rozjuszyła gospodarzy, którzy od razu ruszyli do ataku na bramkę Murraya. Dużą szansę miał Alan Łyszczarczyk, jednak katowicki bramkarz pewnie obronił jego strzał z bliskiej odległości. Tyszanie nie zwalniali tempa i w 10. minucie Filip Komorski dołożył kij do krążka, posyłając go między słupki i wyrównując wynik. W pozostałej części pierwszej tercji to GKS Tychy dominował. Tyszanie grali bardziej aktywnie i oddawali więcej strzałów, jednak nie zdołali wyjść na prowadzenie.
Druga odsłona rozpoczęła się równie dynamicznie. Tyszanie coraz częściej gościli pod bramką rywala i oddawali zdecydowanie więcej uderzeń niż przeciwnicy. Obrońcy GieKSy mieli pełne ręce roboty i nie mogli pozwolić sobie na najmniejszy błąd. W 28. minucie Mark Viitanen pokonał Johna Murraya, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Niespełna trzy minuty później Mateusz Bryk mocnym strzałem z dystansu podwyższył wynik na 3:1. Trójkolorowi umocnili swoją pozycję, ale wiadomo było, że podopieczni Jacka Płachty nie zamierzają odpuszczać i będą walczyć do końca. W ostatnich dwóch minutach drugiej tercji zrobiło się nerwowo, jednak żadna z drużyn nie zdołała zdobyć bramki.
Ostatnie dwadzieścia minut sezonu 2024/2025 miały kluczowe znaczenie. Gospodarze zaczęli grać bardziej ostrożnie, by nie dopuścić do utraty gola, natomiast u gości coraz częściej dawały o sobie znać nerwy. Zawodnicy trenera Płachty wiedzieli, że muszą zdobyć bramkę, jednak Tomas Fucik "zamurował" bramkę i bronił każdy strzał katowiczan. Na dziesięć minut przed końcem meczu sędziowie podyktowali pierwszą karę, co dało katowiczanom grę w przewadze – niestety dla nich, niewykorzystaną. Czas upływał, a wynik pozostawał niezmieniony. W końcówce trener gości zdecydował się ściągnąć Murraya do boksu, by grać 6 na 5. Ten manewr przyniósł efekt i na niespełna cztery minuty przed końcem Jean Dupuy, aktywny przez całe spotkanie, zmniejszył stratę do jednej bramki. Trener Płachta raz jeszcze zdecydował się na grę bez bramkarza. Tym razem jednak GieKSa nie zdołała trafić między słupki, a Rasmus Heljanko posłał krążek do pustej bramki, pieczętując tytuł mistrza Polski dla GKS-u Tychy!
Mistrzostwo = udział w Hokejowej Lidze Mistrzów
Poniedziałkowym triumfem zawodnicy GKS-u Tychy zapewnili sobie miejsce w CHL- Hokejowej Lidze Mistrzów. Tym samym już niebawem przy de Gaulle'a zawitają najlepsze drużyny Europy, którym ekipa Pekki Tirkkonena stawi czoła!
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X