Dziś kibiców piłkarskich czekają kolejne emocje związane z ćwierćfinałami Ligi Mistrzów. Manchesterowi City do awansu wystarczy bezbramkowy remis w starciu z PSG, zaś Real Madryt musi odrobić dwubramkową stratę z pierwszego spotkania w Wolfsburgu jeśli marzy o grze w półfinale.
Rywalizacja ostatniego angielskiego klubu w Lidze Mistrzów z mistrzami Francji zapowiada się bardzo ekscytująco. Remis 2:2 w pierwszym spotkaniu stawia w odrobinę lepszej pozycji drużynę z Manchesteru, która rozpocznie starcie u siebie z PSG od wyniku dającego jej półfinał. Paryżanie są jednak bardzo zdeterminowani by przełamać passę trzech z rzędu porażek w ćwierćfinale rozgrywek.
Trener francuskiej drużyny Laurent Blanc w ostatni weekend mógł sobie pozwolić by dać odpocząć podstawowym zawodnikom swojej drużyny, jako że PSG już zapewniło sobie mistrzostwo. Mimo tego Paryżanie pewnie ograli Guignamp 2:0. Manchester, który wciąż musi walczyć w lidze o pozycję dającą w przyszłym sezonie możliwość gry w Champions League, poradził sobie natomiast z West Bromwich Albion 2:1. Do składu the Citizens na ćwierćfinałową potyczkę powróci prawdopodobnie kapitan drużyny Vincent Kompany. Blanc wciąż nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Verattiego i Pastore, ze względu na kartki spotkanie opuszczą natomiast Matuidi i Luiz.
W drugim z dzisiejszych spotkań może dojść do wielkiej niespodzianki. Real Madryt musi odrobić straty z pierwszego przegranego 0:2 meczu z Wolfsburgiem aby nie odpaść. Niemiecka drużyna, która w lidze nie wygrała od czterech meczów i plasuje się na odległej ósmej pozycji, wydaje się być w kiepskiej formie, jednak dokładnie tak samo było przed pierwszym meczem ćwierćfinału. Wtedy jednak dzięki golom Rodrigueza i Arnolda gracze Wilków zdołali sprawić sensację. Trener Realu Zinedine Zidane składa tamtą porażkę na karb zmęczenia po zwycięskim El Clasico i wierzy, że jego piłkarzom uda się odwrócić losy rywalizacji. W ostatnim meczu ligowym szkoleniowiec Królewskich dał odpocząć aż ośmiu podstawowym zawodnikom swojej drużyny. Mimo to Real pokonał Eibar 4:0. Statystyki są jednak nieubłagane, na 15 przypadków, kiedy drużyna przegrywała po pierwszym meczu fazy pucharowej Ligi Mistrzów 0:2, tylko dwukrotnie udało jej się odrobić straty i awansować. Czy Real dołączy do Barcelony i Manchesteru United, które dokonały tej sztuki dowiemy się dziś wieczorem. Początek obu spotkań o 20:45.